Brzydka Afryka
Geozeta nr 9
artykuł czytany
7629
razy
Monotonia zamazuje granice między chwilami. Nie dość, że się one wydłużają, to jeszcze sklejają ze sobą. Zegarki nie są w modzie (zegar słoneczny też by tam nie działał), więc trudno o jakieś precyzyjniejsze określenie czasu niż "zaraz", czy "rano". Nie wiadomo kiedy odjeżdża autobus, ale skoro dzień składa się tylko z kilku zlepionych chwil, nie jest to właściwie istotne.
Każdego dnia miasto budzi się w podobny sposób jak europejska osada w niedzielę - powoli, a przebudzenie nie jest nigdy całkowite. Miasto w Afryce ma zawsze przymknięte, zaspane oczy.
Gesty
Przywitania typu "cześć" nie spotyka się często. Ludzie mają czas na przywitanie, które trwa bardzo długo. Ludzie pytają o zdrowie i pilnie czekają na odpowiedź. Oznaką ich radości jest śmiech. Gdy są uradowani nie uśmiechają się, lecz śmieją. Witając się z całą grupą, należy pozdrowić każdego z osobna, bowiem kiedy wypowie się ogólne bonjour , to tak jakby w ogóle nie weszło się do pomieszczenia.
Kobiety witają się, dotykając się policzkami raz z jednej strony i dwa razy z drugiej. Przywitanie mężczyzn wygląda tak samo, ale oni dotykają się czołami. Gdy miejscowi cieszą się bardzo ze spotkania, podają sobie ręce i pstrykają głośno palcami. Wykonują to tak, jak my pstrykamy na kelnera, zaczepiając środkowy palec o kciuk i uderzając nim o dłoń, tylko, że zaczepiają nawzajem swoje środkowe palce. Robią tak też wtedy, gdy ktoś powie coś bardzo śmiesznego czy trafnego, mniej więcej w takich okolicznościach jak u nas, gdy "przybija się piątkę".
Ludzie lubią tańczyć. Widywałem próby jakiegoś zespołu przy otwartym oknie. Przypadkowi przechodnie zatrzymywali się na trochę, aby potańczyć.
Dzieci
Dzieci w Afryce to dorośli tylko trochę mniejsi. Małe dziecko nie opuszcza prawie pleców matki, przywiązane do nich dużą chustą. Wystają mu tylko uroczo nogi oraz głowa. Matka, jeśli nie niesie miski na głowie, stara się trzyma zcze jedną chustę tak, aby choć niewielkie podmuchy wiatru "dosięgały" dziecka.
Trójka pięcioletnich dzieci bawi się ze sobą w okolicy domów. Te starsze już się czymś zajmują: sprzedają orzeszki kola, banany czy mango, naprawiają buty. Dla nich dorosłość to prawie emerytura. Odnosi się wrażenie, że mężczyźni poza rozmową i spaniem niczym już się nie zajmują. Dzieci biegają w pobliżu, ale zachowują odpowiedni dystans wobec dorosłych. Nie marudzą natarczywie. Nie boją się także obcych.