podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Afryka » Brzydka Afryka
reklama
Michał Kozłowski
zmień font:
Brzydka Afryka
Geozeta nr 9
artykuł czytany 7621 razy

Upał

Na upał byłem przygotowany. Wszyscy mnie w Polsce nim straszyli. Nie lubię ciepła. (Nawet w Paryżu było mi gorąco). Okazało się, że nie było tak strasznie, chociaż marzec to najgorętszy miesiąc. Było bardzo wilgotno i może dlatego dało się wytrzymać.
Upał to "żelazny punkt", którego nie da się pominąć przy opisie Afryki. Upał i wilgoć tłumaczą bardzo wiele - nie tylko wygląd terenu, ale też zachowania ludzi, kulturę... po prostu wszystko. Można opowiedzieć o Szwajcarii, nie opisując jej średniej temperatury czy ilości deszczu, natomiast Afryka bez upału nie istnieje! Kiedyś dziwiłem się, czytając książki podróżników, że w Afryce nie ma cienia, bo słońce świeci pionowo. Być może jest tak na pustyni, w suchych okolicach lub o innej porze roku.
Na równiku cień jest wszędzie. Niebo jest prawie cały czas zachmurzone, a słońce niemal nigdy nie świeci bezpośrednio; nagrzewa tylko "zupę powietrzno-wodną", a przed taką "zupą" nie ma ucieczki. Byle palma nas nie ochroni, jedynym ratunkiem jest klimatyzacja. Gdy się wyjdzie na słońce, to nie odnosi się wrażenia, że jego promienie dotykają skóry w taki sposób jak u nas na wiosnę w górach, czy nad morzem; ono nie parzy! Służy tylko do świecenia... Słońce ogrzewa "zupę" i dopiero w wyniku zanurzenia się w niej, ogrzewa się ciało. Światło jest wszędzie, ale niewielu ludzi używa okularów słonecznych, gdyż jasność nie "rozpływa się" w konkretnych kierunkach.
Mieszkaliśmy w domu z klimatyzacją, która po dwóch dniach zepsuła się. Nie martwiłem się zbytnio, bo i tak byłem przekonany, że będzie jeszcze goręcej. Doradzano mi bowiem, aby klimatyzator wyłączać jak najczęściej - żeby przyzwyczaić się do temperatury i nie przeziębić się. Przyszedł naprawiacz klimatyzatorów, wyjął go ze ściany i już więcej urządzenia nie oglądałem. Została po nim tylko dziura w ścianie. Komary były szczęśliwe, że nie muszą się już przeciskać przez moskitierę, a małe gekony, że mogą odkrywać nowy świat na suficie.
Jednoczesny upał i wilgoć powodują, że nic nie wysycha łatwo - także człowiek. Gdy coś się rozleje, to kałuża zostanie na parę dni. Robaki mają wtedy swoją mini - porę deszczową. Kiedy człowiek się spoci, jest już mokry przez cały czas - tygodniami. Śpi we własnym pocie, a pot nie paruje, ponieważ powietrze jakby nie chce przyjąć już więcej wody. Ten pot nie śmierdzi, bo nie jest spowodowany fizycznym zmęczeniem, ale upałem; to właściwie czysta woda. Nawet w autobusie nie czuć "komunikacyjno -europejskiego" smrodu. Europejczycy też nie śmierdzą. Czułem jedynie zapach laterytowego pyłu przylepionego do mokrej koszuli. Zadziwiające jak czyści są tam ludzie, a nie wygląda na to, aby dbali specjalnie o higienę. No, może tylko dzieci tarzające się w piachu do najczystszych nie należą.
Wszyscy dosyć źle znoszą upały; także czarnoskóra ludność, która posiada bardzo małą tolerancję na zmiany temperatury. Pocą się i narzekają na upał tak jak Europejczycy, a marzną, gdy tylko spadnie deszcz i temperatura zmniejszy się do jakiś 26°C. Widziałem wtedy ludzi w kurtkach z kapturem. Nie wygląda na to, aby deszcz przynosił radość. W Polsce ciepły deszczyk to przyjemność, a przynajmniej czasami. Tutaj dzieci nie taplają się w wodzie; nie puszczają okrętów, zbudowanych z kory i patyków, po deszczowych rzeczkach. Afrykański deszcz to jakby wielkie splunięcie.
Upał działa też na czas - rozciąga chwile. Chwila jest takim okresem czasu, w którym nie da się właściwie nic zrobić. Jest pewnym punktem czasowym. Kiedy mówi się, że coś się wydarzy za chwilę, to ma się na myśli to, że upłynie tak mało czasu, że już nic się wtedy nie może stać. W Afryce chwila trwa znacznie dłużej. Na początku jest to trochę irytujące (na przykład kupno znaczków na poczcie trwa ponad czterdzieści minut, chociaż jesteśmy jedynymi klientami i nie mamy zbyt wyrafinowanych wymagań), ale gdy już dostosuje się własne odczuwanie chwili do otoczenia, nie przeszkadza więcej... Upał potęgowany jest dodatkowo przez monotonię. W nocy jest niewiele chłodniej niż w dzień, dzień ma prawie taką samą długość przez cały rok, niedziela wygląda jak wtorek, zima podobna jest do lata. Chyba tylko na biegunach pogoda jest podobnie monotonna jak na równiku...
Strona:  « poprzednia  1  2  3  [4]  5  6  7  8  9  10  następna »

górapowrót
kursy walutkursy walut
[Źródło: aktualny kurs NBP]