podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Europa » Dalmacja - Autostradą do raju
reklama
Wilhelm Karud
zmień font:
Dalmacja - Autostradą do raju
artykuł czytany 39093 razy
Świat robi się coraz mniejszy. Kilka tygodni temu z radością odkryłem, że z geograficznego środka Polski do środkowej Dalmacji można dojechać w ciągu czternastu godzin. Świeżo oddana do użytku nowa nitka chorwackiej autostrady zachęca Polaków, a także inne środkowoeuropejskie nacje, do rajdu na Południe. Od Zagrzebia aż do Splitu jedziemy bezkolizyjnie od lipca tego roku. Kończą się prace drogowe w okolicach Krapiny - udrożni to dojazd do Zagrzebia od strony słoweńskiego Mariboru - a sięgnięcie Dubrownika to kwestia kilku kwartałów. Jeśli więc do tej pory większość naszych rodaków docierała jedynie do Istrii, to od tegorocznych wakacji coraz żwawiej zaczynamy zaludniać turystyczne szlaki i plaże paru dziesiątków adriatyckich wysp, wybrzeża okolic Ninu, Biogradu, Splitu oraz dalej, aż do południowych krańców Chorwacji.
Od Bosiljeva, gdzie od istniejącej wcześniej trasy Zagrzeb - Rijeka odbija nowa arteria na południe, z podziwem patrzymy na dzieło budowniczych autostrad. W bardzo krótkim czasie przeryli oni dziesiątki tuneli, wyrąbali wiele kilometrów litej skały, postawili mnóstwo mostów, estakad i innych drogowych budowli. Tunele Mala Kapela i Sveti Rok mają bez mała po 6 km długości, wzdłuż trasy powstają nowe stacje paliw, lokale gastronomiczne i zjazdy prowadzące w kierunku atrakcji chorwackiego interioru. Duża część autostrady biegnie równolegle do Velebitu Planiny, najbardziej malowniczego łańcucha górskiego Chorwacji, ciągnącego się na przestrzeni ponad 140 km. Przeciwna do Velebitu strona syci nasze oczy różnorodnością krajobrazu górskich pasemek Przedgórza Dynarskiego, przytulnych dolin i jarów, zadrzewień śródpolnych lub oglądanych z góry cieków wodnych. Gdzieniegdzie z daleka widać niewielkie skupiska czerwonych dachów, wśród których bieleją smukłe wieżyczki świątyń. To sioła chorwackiej prowincji, często ubogie lecz zawsze pełne dumy swych mieszkańców i gościnne, jak całe Bałkany.
To, że możemy szybko dotrzeć do Pagu, Trogiru czy Splitu, wcale nie znaczy, że musimy znaleźć się tam natychmiast. Wzdłuż nowo powstałej arterii jest moc turystycznych pokus i w kilku miejscach warto się zatrzymać. Wielu turystów robi takie przystanki by zgłębiać ducha bałkańskich dziejów, obcować z bogactwem tutejszej przyrody i posmakować regionalnych win, destylatów czy potraw. A jeśli pogoda we wnętrzu kraju płata czasem figle, to bądźmy pewni, że u wylotu tunelu Sveti Rok przywita nas słoneczna przestrzeń. Badania klimatologów potwierdzają, że obszar pomiędzy środkową częścią wyspy Pag a Šybenikiem to najbardziej nasłoneczniony fragment wybrzeża Dalmacji. Tutaj od paru tysięcy lat uprawia się winną latorośl, zioła kondensują w sobie cały śródziemnomorski bukiet zapachów a letnie, nocne szepty przyrody sprawiają, że nie chce się spać. /Wszystko o chorwackich drogach, opłatach drogowych i cenach paliw: www.ina.hr, www.hak.hr, www.autoweb.hr. Ważna informacja dla użytkowników LPG: na każdej stacji sprzedającej LPG gratis otrzymujemy mapkę wszystkich punktów sprzedaży gazu /autoplin/ w tym kraju. Stacji tych na razie jest niewiele i trudno na nie trafić bez szczegółowej informacji./

Gdzie warto zjechać na chwilę z autostrady /od Krapiny do Splitu/. Mniej znane a warte odwiedzenia miejsca

* Varaždin - od 1209 tzw. miasto królewskie w granicach Węgier, potem długo główne miasto Chorwacji. Gotycki Stari Grad, liczne dwory i pałace, kilka klasztorów. Uwiecznione w operetce Imre Kalmana. Muzeum z bogatym działem entomologicznym.
* Medvedica - Park Przyrody w masywie górskim nad Zagrzebiem z bogatą biosferą i jaskiniami krasowymi. We wsiach Šestine i Remete leżących na zboczach Medvedicy kultywowany folklor. W okolicy pozostałości twierdzy średniowiecznej.
* Trakošćan - renesansowy zespół pałacowy malowniczo rozlokowany nad jeziorem o tej samej nazwie. Muzeum z bogatą kolekcją dawnej broni.
* Krapina - paleontologiczne stanowisko Hušniakowo, gdzie odkryto szczątki człowieka neandertalskiego. Jedno z najcenniejszych na świecie znalezisk.
* Ozalj - pozostałości średniowiecznego zamku Frankopanów nad Rzeką Kupą.
* Otočac - pozostałości osady z czasów prehistorycznych i ruiny grodu /mur i baszty/ z czasów ekspansji tureckiej na Bałkany.
* Gospić - miasteczko pięknych i postawnych ludzi. Bogaty folklor - słynna płaska czapka lička kapa z czarnym haftem na czerwonym tle i zwisającym pękiem frędzli. Wykopaliska z epoki kamiennej. Miejsce pamiątek po pionierze radiofonii N. Tesli.
* Obrovac - jeden z fenomenów chorwackiej przyrody, kanion rzeki Zrmanji. Godzinny rejs stateczkiem z Obrovaca do Maslenicy pozostawia moc wrażeń.
* Murter - wysepka z dwoma malowniczo usytuowanymi miasteczkami. Wielu mieszkańców Murteru tradycyjnie zajmuje się połowem mięczaków morskich, homarów i gąbek. Ich stada owiec od wieków wożone były na suche pastwiska archipelagu Kornati.

/Mapkę całej nowej trasy otrzymamy pocztą po wysłaniu prośby na adres: info@chorwacja.home.pl /

Raj widziany z góry

Jadąc, jak zwykle w ciemno, u schyłku sezonu na dalmatyńskie wybrzeże, zaraz po pokonaniu południowych krańców Velebitu wiedziałem, że tym razem zatrzymam się w rejonie Zadaru. Na moment zjechałem z autostrady szukając stacji LPG. Nie znalazłem gazu ale przy tej okazji trafiłem na iście rajski fragment chorwackiego Pomorza. Z parkingu położonego kilkaset metrów nad poziomem morza roztaczał się widok, któremu nie mogłem się nadziwić. Od wschodu dwustumetrowa ściana różowiejącej bieli velebickiego krasu a pod nią kępy makii w blednącej zieleni mijającego lata. Północny zachód błyszczał długimi wstęgami adriatyckich cieśnin, kanałów i przesmyków, lazurowymi plamkami zatok i mierzei. Nawet Pag było widać, choć stąd wydawał się jeszcze bardziej smukłym, niż jest w istocie. Na południu dominował turkus dwu niewielkich akwenów gdzieniegdzie otoczonych oliwnymi gajami, sadami pełnymi drzew figowych, winnicami i lawendowymi polami. Novigradsko more jest parę razy większe niż Karinsko, ale oba jednakowo bajecznie wpisują się w dalmatyński pejzaż.
Bardzo dobra widoczność i stara radziecka lornetka pozwoliły mi ogarnąć wzrokiem całą połać Rivijera Zadar, gdzie za kilkadziesiąt minut miałem szukać wakacyjnego lokum. Mając niezłą mapę tego fragmentu wybrzeża od razu starałem się nazywać po imieniu wszystko, co namierzyły moje uzbrojone oczy. Stolicę regionu można było zlokalizować najszybciej. Pastelowe nitki i wstążki budynków przykrytych fantazyjnymi obłoczkami bladoczerwonych dachów a tu i ówdzie plamki żywej jeszcze zieleni parków. Nadmorskie wąskie niziny nieco się tu rozszerzają i Zadar miał się gdzie rozbudować w czasie swej 25-cio wiecznej historii. Kierując wzrok nieco w prawą stronę mogłem bezbłędnie określić położenie Ninu, pradawnej siedziby chorwackich władców. Miasto już w czasach prehistorycznych usytuowało się na wąskim cyplu, skąd jedynie rzut kamieniem do południowych krańców Pagu. Zdaje się, że patrząc trochę w lewo od Zadaru zlokalizowałem Biograd na moru, prawie tysiącletnią siedzibę władz biskupich i skarbnicę pamiątek po panowaniu Wenecjan. Nijak nie mogłem jednak nazwać kilku a może kilkunastu ledwo widocznych niewielkich wiosek, miasteczek, osiedli letniskowych i kurortów, które usiane wzdłuż adriatyckiej magistrali przypominały długą kiść różowych winogron. Absolutnie trudno było także połapać się w tym wszystkim, co bezładnie rozciągało się na lazurze Adriatyku. To, że wyspy Ugljan i Pašman zlały się w jeden ląd, a Dugi Otok istniał tylko w domyśle, to jeszcze nie problem. Gorzej, że nie zlokalizowałem osobliwych w swoim kształcie pojedynczych wysepek, grup wysp i małych archipelagów. Chodzi nie tylko o Sestrunje, Molat, Vir albo Iž. Nie udało mi się zdecydowanie wskazać na Kornaty. I byłbym długo jeszcze mozolił się z mapą, lornetką i dwoma otwartymi na odpowiednich stronach przewodnikami, gdyby nie pomoc Luki i Slavicy, którzy zatrzymali się niespodziewanie przy moim samochodzie.
Wracający od kuzyna mieszkającego w pobliskiej Maslenicy właściciele pensjonatu w Sukošanie zrozumieli moje kłopoty albo chcieli po prostu pogadać z bratem Słowianinem. Już po chwili wiedziałem gdzie leżą Tri Sestrice, kto wybudował tzw. "najmniejszą katedrę chrześcijańską" w Ninie i dlaczego tak trudno rozpoznać Kornaty przez lornetkę. Moja wiedza powiększyła się o kwestie związane z winiarstwem, połowami smakowitych małży zwanych kamenice, poznałem też tajniki sporządzania najlepszej w świecie travaricy. Nade wszystko jednak moi przygodni znajomi wskazali mi przez lornetkę miejsce, gdzie znajdę najtańszą i najwygodniejszą w okolicy kwaterę. /Wszystko o regionie Zadaru: www.zadar.hr, tz-zd-zup@zd.t-com.hr/
Strona:  [1]  2  3  następna »

górapowrót
kursy walutkursy walut
[Źródło: aktualny kurs NBP]