podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Europa » Grudniowy Luksemburg
reklama
Maciej Zych
zmień font:
Grudniowy Luksemburg
Geozeta nr 10
artykuł czytany 15314 razy
Parę kilometrów dalej płynie największa rzeka kraju - Mozela wyznaczająca granicę z Niemcami. Na wysokich brzegach jej doliny, wystawionych na dobroczynne działanie słońca znajdują się winnice produkujące najlepsze gatunki luksemburskiego wina, czyli znane również z naszych co lepiej zaopatrzonych sklepów wina mozelskie. Krajobrazy winnic ciągną się długie kilometry, aż po ujście rzeki Sűre i jej końcową część doliny. Po drodze mija się niewielkie miejscowości jak Remich, Wormeldange, Grevenmacher, Wasserbilling, z których każda słynie z lokalnych win. Miłośnicy tego trunku mogą odwiedzić winiarnie, gdzie w tak zwanych jaskiniach win można prześledzić ich produkcję oraz skosztować wytwarzanych tu specjałów.
Jadąc bocznymi drogami, na których z ledwością mogą wyminąć się dwa samochody - droga dwupasmowa (po jednym pasie w każdą stronę) w tym kraju to niemal odpowiednik naszej trasy szybkiego ruchu, a więcej niż dwa pasy mają tu niemal wyłącznie autostrady - z pewnością nie raz będzie się miało możliwość zobaczyć jakieś ciekawe wioski, z przycupniętymi przy nich liczącymi po kilkaset lat kościółkami, czy też niewielkie klasztory, o których nawet słowem nie wspominają przewodniki. Również liczba zamków, jak i ich ruin, czy też niewielkich pozostałości po panowaniu rzymskim przypadająca tu na kilometr kwadratowy może przyprawić o zawrót głowy. Po prostu wystarczy na chybił trafił wybrać jakiś punkt na mapie i z pewnością w jego okolicy znajdzie się coś, co zainteresuje czy to miłośnika historii, czy też spragnionego bogatych widoków.

Mała Szwajcaria

Jednym z ciekawszych miast Księstwa jest Echternach. Liczący zaledwie cztery tysiące mieszkańców jest głównym celem pielgrzymek znajdującym się na terenie kraju. Miasto wyrosło wokół opactwa założonego w VIII wieku przez Świętego Willibrorda, który wsławił się dzięki zdolności uzdrawiania chorych na epilepsję. Pamiątką działalności Świętego są odbywające się corocznie, po Zielonych Światkach, procesje wokół jego grobu. Ich niezwykłością jest to, że pątnicy idą na grób, aby wokół niego zatańczyć. Ten obyczaj stał się szczególnie powszechny w XIV wieku, kiedy to zaczęto uważać, że taniec wokół grobu chroni przed zarazą. Dziś miasto poszczycić się może XV-wiecznym ratuszem stojącym przy nietypowym, bo trójkątnym, głównym placu miasta. Stąd kilka minut spaceru i staje się przed największą z budowli, jaką jest opactwo. Widoczne z daleka, dzięki wieżom Kościoła Św. Willibrorda, będącego bodaj największym kościołem kraju, opactwo zajmuje ogromny kompleks otoczony wielohektarowymi ogrodami urządzonymi w stylu francuskim. Przypomina ono bardziej jakąś dużą posiadłość królewską niż zwykłe dobra kościelne.
Kierując się stąd na zachód do niewielkiej miejscowości Larochette mija się najładniejszy widokowo obszar kraju zwany Małą Szwajcarią Luksemburską. We wznoszących się tu na niewiele powyżej 400 m n.p.m. Ardenach zostały powycinane, przez liczne rzeki i strumienie, kręte wąwozy. Często spotykane ściany skalne i ostańce zatopione wśród przeważających tutaj lasów bukowych przywodzą na myśl niektóre fragmenty naszych Sudetów. Na tym liczącym kilkadziesiąt kilometrów kwadratowych obszarze nie ma zbyt wielu osiedli, za to na miłośników pieszych wędrówek czekają liczne i dobrze utrzymane szlaki piesze. Wśród omszonych drzew i kamieni można dojść do najbardziej znanego w kraju, uwidocznionego na licznych pocztówkach i mającego niecałe cztery metry wysokości wodospadu Schiessentümpel. To nic, że kilkaset metrów dalej ze skał spada, a właściwie cieknie, o wiele wyższa stróżka mająca grubo ponad 20 metrów wysokości, jednak za największy wodospad kraju jest uznawany właśnie Schiessentümpel.
Na obrzeżach tego malowniczego regonu leży Larochette. O tej miejscowości można by powiedzieć ulicówka, choć chyba określenie dolinówka bardziej by tu pasowało. Zajmuje ona bowiem dno niezbyt szerokiej doliny rzeki Ernz Blanche. Same miasteczko, mimo, że dość przyjemne nie byłoby nazbyt ciekawe (ach, żeby więcej takich nieciekawych miasteczek było w naszym kraju), gdyby nie górujący nad nim częściowo zrekonstruowany zamek. Niestety ze względu na zimową porę nie można go zwiedzać. Za to spod jego wysokich murów rozciąga się panorama miasta i okolicznych wzgórz, na które można też się wybrać podążając oznakowanym szlakiem niknącym w leśnej gęstwinie.
Udając się dalej na północ mija się kolejne zamki, przekracza się rzekę Sűre, by w końcu dotrzeć do nadgranicznego miasta Vianden. Położone jest ono malowniczo nad rzeką Our pośród zadrzewionych wzgórz, zajmując zbocze jednego z nich. Główna ulica miasta opada serpentynami w dół do rzeki, nad którą dominuje odbudowany zamek. Vianden będące jedną z bardziej malowniczo położonych miejscowości Luksemburga przyciąga na wypoczynek rzesze turystów. Stąd liczne restauracyjki i sklepiki z pamiątkami. Jednak teraz w grudniu wydaje się być trochę opuszczone, bo kto o tej porze roku miałby niby tu zawitać. Chyba tylko ptaki przysiadające na pozostałościach murów obronnych i na pomniku bawiącego tu ongiś Wiktora Hugo.

Nad rzeką Sűre

Rzeka Sűre przecina w poprzek cały kraj. Wzdłuż niej wiedzie szosa na wszystkich mapach zaznaczana jako wyjątkowo malownicza. I nie ma w tym żadnej przesady. Droga wije się naśladując bieg rzeki, opadając czasami niemal do samych jej brzegów, by gdzie indziej wznosić się wysoko na bezlistne o tej porze roku wzgórza. Co i rusz parkingi wyznaczają punkty widokowe skąd podziwiać można nie tylko wzniesienia z rzeką w dole, lecz czasami również majestatyczne zamki, czy panoramy miejscowości. Jednym z takich zamków jest położony kilkanaście kilometrów za dwoma największymi miastami północnego Luksemburga, sąsiadującymi ze sobą Ettelbruck i Diekirch, zamek Bourscheid. Ta stojąca wysoko ponad otaczającymi ją lesistymi wzgórzami budowla jest bez wątpienia najwspanialej położoną w kraju. Ten wybudowany w XIV wieku, na miejscu o wiele wcześniejszych konstrukcji, zamek robi z każdego miejsca duże wrażenie, choć szczególnej tajemniczości nadaje mu widok z leżącego ponad 200 metrów niżej brzegu rzeki. Stąd jego bryła uwieńczona strzeliście zakończonymi wieżami wyłaniająca się spośród zamglonych sosen porastających zbocza wzgórza wydaje się być niczym innym jak tylko siedzibą jakiegoś czarownika z dawnych baśni.
Strona:  « poprzednia  1  2  [3]  4  następna »

górapowrót
kursy walutkursy walut
Luksemburg (euro) 1 EUR =  4,61 PLN
[Źródło: aktualny kurs NBP]
ZDJĘCIA