podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Europa » Grudniowy Luksemburg
reklama
Maciej Zych
zmień font:
Grudniowy Luksemburg
Geozeta nr 10
artykuł czytany 15314 razy
Poza zasięgiem nowoczesności znajduje się ścisłe centrum miasta. Tu, wzdłuż prosto przebiegających ulic rozłożyły się liczące często ponad dwieście lat kamienice kryjące w swych parterach niewielkie sklepiki oferujące nie tylko pamiątki dla wszędobylskich turystów, ale i wszelkiego typu towary niezbędne zwykłym mieszkańcom. Restauracje kuszą gamą zapachów i różnokolorowymi potrawami wystawionymi w witrynach, a sprzedawca smażonych kasztanów głośno zaprasza do skorzystania z jego oferty. Tutaj też znajdują się dwa główne place miasta. Na tym, przy którym stoi ratusz, poustawiano wiele kolorowych stoisk przypominających swym wyglądem bożonarodzeniowe stajenki, dzięki którym można poczuć atmosferę zbliżających się Świąt. Kupić tu można serca z piernika i ozdoby na choinkę, dobre wina i płyty z kolędami, zwykłe zabawki, jak i wyroby regionalne nie tylko z samego Luksemburga, lecz również z sąsiednich Niemiec i Francji. Sprzedawcy często poubierani w ludowe stroje oraz grający muzykanci dopełniają atmosfery tego jarmarku.
Drugi z placów, znacznie obszerniejszy, jest dziś również areną odwiecznej walki pomiędzy sprzedającym, a kupującym o to by uzyskać dla siebie jak najkorzystniejszą cenę zakupu. Tu właśnie, w każdą środę, odbywa się największy w kraju targ miejski. Stoiska oferujące ważące po kilka do kilkunastu kilogramów talary serowe sąsiadują ze sprzedawcami żywego drobiu. Gospodynie domowe kupują płaty wędzonego mięsa, a obok mienią się stoiska z kwiatami. Kto potrzebuje może kupić warzywa i owoce, a kto chce może powybierać wśród ubrań oferowanych obok. Krótko mówiąc jest typowy targ, jaki można spotkać często u nas w niewielkich miejscowościach. I tylko to, że jest on urządzany w samym centrum, bądź co bądź, stolicy zachodnioeuropejskiego państwa powoduje, iż należy nań spojrzeć z trochę innej perspektywy.
Najciekawszą jednak częścią Centrum są uliczki przylegające bezpośrednio do krawędzi płaskowyżu. Nie znajdzie się tu już w ich przebiegi linii prostych. Często pojawiają się na nich różne bramy, swą szerokością nie ustępujące i samym uliczkom, po których nie wiedzieć jakim cudem całkiem sprawnie odbywa się ruch samochodowy. Od czasu do czasu jakaś uliczka kończy się i dalej można poruszać się już tylko schodami. Jest to najstarsza część miasta zwana Rocher du Bock. To tu w 963 roku hrabia Zygfryd zbudował pierwszy fort - zalążek współczesnego miasta, a zarazem i państwa. Wygląd domów również świadczy o powadze tego miejsca. Zmurszałe ściany, gdzieniegdzie podtrzymywane specjalnymi rusztowaniami, stoją tu często już od XV wieku. Pojawiające się co i rusz punkty widokowe pozwalają na spojrzenie w dół na dachy domów przycupniętych w dolinach rzecznych. Tutaj też znajduje się Pałac Książęcy sąsiadujący bezpośrednio z Izbą Deputowanych Luksemburga. Wielki Książe wraz z całą swoją rodziną zajmują od ponad stu lat ten budynek będący konglomeratem różnych stylów architektonicznych, od renesansu aż po styl mauretańsko-andaluzyjski. Trochę to przypomina nasze domy-pałace budowane przez nowobogackich nie mających ani krzty gustu. W tym przypadku przed posądzeniem o kiczowatość chroni jednak wiek pałacu, który został wybudowany w XVI wieku. Nie kicz to więc, lecz klasyka.
Błądząc, chociaż to nienajlepsze określenie dla tak niewielkiego obszaru, po uliczkach ciągnących się wzdłuż fortyfikacji można dojść do dość oryginalnego środka publicznego transportu miejskiego, jakim jest winda. Nie jest ona stara i przypomina typowe duże windy towarowe spotykane i u nas w supermarketach. Różni się jednak tym, że nie jest wybudowana w jakimś budynku, tylko została wykuta w litej skale. Łączy ona Centrum z dzielnicą Grund, leżącą jak sama nazwa wskazuje na ziemi, czyli w tym przypadku kilkadziesiąt metrów poniżej centrum miasta. Jest to niewielki, spokojny obszar rozłożony na obu brzegach rzeki Alzette i wprost przytłaczany ogromną skałą wznoszącą się bezpośrednio nad nim. Dawniej dzielnica robotnicza, jest dziś jednym z bardziej atrakcyjnych mieszkaniowo obszarów miasta.
Przechodząc jednym z dwóch mostów na drugą stronę głębokiej Vallée de la Pétrusse można dojść do dzielnicy zwanej Gare. Różne klasycystyczne budynki użyteczności publicznej oraz zupełnie nowe biurowce ciągną się tu na południe, aż do samego dworca kolejowego, od którego nazwę wzięła cała dzielnica. Dworzec, zbudowany nieco na wyrost, obsługuje nieliczne pociągi wyjeżdżające do różnych zakątków tego niewielkiego państwa. Jednak, gdy chce się zwiedzać wnętrze Wielkiego Księstwa trzeba się nastawić raczej na własny transport, gdyż zarówno pociągi jak i autobusy, mimo, że są środkiem niezawodnym, to jednak kursują wręcz epizodycznie.

W stronę Mozeli

Opuszczając stolicę kraju wszędzie ma się bardzo blisko. Odległości do najdalszych miast nie przekraczają 60 km, i w związku z tym kraj ten jest wymarzony na wycieczki rowerowe. Bardzo dobrze utrzymane drogi, liczne szlaki rowerowe i schroniska młodzieżowe, malownicze widoki oraz zdający się wolno płynąć czas są dużą zachętą. Minusem, choć dla niektórych właśnie plusem, jest dość pagórkowaty charakter kraju, z czym wiążą się liczne serpentyny jak i również uciążliwe podjazdy. Zawsze jednak można chwilę odpocząć w jednaj z wielu niewielkich miejscowości lezących dosłownie co parę kilometrów. Jednak grudzień, mimo tego, że ostatnio coraz bardziej przypominający kwiecień, nie jest dobrym okresem na takie wycieczki. Pozostaje więc samochód, w którym przynajmniej nie zmoknie się w czasie częstych, acz na szczęście niezbyt długich opadów deszczu.
Na południe od miasta Luksemburg teren jest dość płaski, przeważnie rolniczy. W ciągu kilkunastu minut można dojechać tędy do granicy z Francją oznaczonej tylko niewielką tabliczką. Tu znajduje się najsłynniejszy luksemburski kurort Mondorf-les-Bains. Zwany też luksemburskim Monte-Carlo przyciąga wielu spragnionych wrażeń związanych z hazardem. Oprócz kasyna znajduje się tu też uzdrowisko z sanatoriami i parkiem zdrojowym leżącym po obu stronach granicznej rzeczki l'Altbach, w którym znajdują się źródła mineralnych wód o temperaturze 24 st. C. Przy moście granicznym prowadzącym do liczącej kilkanaście domów francuskiej miejscowości Mondorff zrekonstruowano dawny budynek urzędu celnego malując na jego ścianach sceny z życia granicy.
Strona:  « poprzednia  1  [2]  3  4  następna »

górapowrót
kursy walutkursy walut
Luksemburg (euro) 1 EUR =  4,61 PLN
[Źródło: aktualny kurs NBP]
ZDJĘCIA