podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Europa » Nowy Jork Wschodu
reklama
Sylwia Klimek
zmień font:
Nowy Jork Wschodu
Geozeta nr 11
artykuł czytany 5294 razy
Nie ma chyba zbyt wielu miast na świecie, które położone są na granicy dwóch kontynentów. Z jednej strony łączą dwie różne jednostki geograficzne, a z drugiej ich mieszkańców - ludzi wychowanych w różnych kulturach, wyznających różne religie, często różniących się wyglądem zewnętrznym.
Taki właśnie jest Stambuł - miasto gdzie z taką samą łatwością porozumiesz się po rosyjsku, angielsku, polsku, jak po turecku. Miasto pełne minaretów, bazarów opływających złotem i małych sklepików z turecką chałwą i miejscowymi słodkościami zwanymi "turkish delight".
Nowy York Wschodu, czy Wrota Azji to tylko jedne z niewielu nazw jakimi zwykło się określać to niezwykłe, hałaśliwe miasto.
Wizytówką Paryża jest Wieża Eiflla, Nowy York szczyci się Statuą Wolności, Sydney operą, a Stambuł stojącymi dumnie naprzeciw siebie i górującymi dumnie nad miastem świątyniami - Kościołem Mądrości Bożej i Błękitnym Meczetem.
Tak jak każdy przybywający do Stambułu turysta, pragnący poczuć klimat kraju islamskiego, tak i ja swe pierwsze kroki skierowałam do meczetu. Przez miejscowych nazywany Aya Sofia, znany też jako Hagia Sofia, Sancta Sophia czy wspomniana wcześniej Świątynia Mądrości Bożej stoi w starej części miasta i obecnie pełni już tylko funkcje muzeum. Kościół ten został postawiony i oddany do użytku w 537 roku n. e, na miejscu dawnego kościoła Sancta Sophia. Była to swoista próba ratunku wielkości Imperium Rzymskiego przez cesarza Justyniana. Budowla była przez prawie tysiąc lat, aż trudno w to uwierzyć, największą świątynią chrześcijańską. Jednak w 1453 roku, kiedy Turcy podbili Konstantynopol, została zmieniona w meczet i była nim do 1935 roku, kiedy to najwybitniejsza postać dwudziestowiecznej Turcji, wielki reformator i ojciec narodu - Mustafa Kemal Ataturk uczynił z niej muzeum. Do dziś widoczne są w niej ślady chrześcijaństwa. Nad jednymi drzwiami widnieje wspaniała mozaika przedstawiająca Chrystusa Pantokratora, a zaraz za progiem głównego wejścia można dostrzec inną - z wizerunkiem Matki Boskiej i Dzieciątka. Niestety, od kilku lat w budynku są prowadzone prace remontowe, a ustawione w środku rusztowania ujmują wiele uroku i tak chłodnej, i mimo licznych malowideł, mozaik, ornamentów, surowej budowli. Uwagę przykuwają ogromne, okrągłe medaliony, na których widnieją jakieś niezrozumiałe, okazuje się, arabskie litery. Nie posługuję się tym językiem, ale wierząc temu co napisano w przewodniku, wypisane są na nich imiona Allaha, Mahometa i pierwszych kalifów. Nie sposób nie zauważyć też pięknych marmurów, które cesarz Justynian sprowadzał z całego świata. Pokryta jest nimi znaczna część wnętrza muzeum.
Okazuje się, że nie tylko my wierzymy we wróżby i przepowiednie. W bocznej nawie świątyni znajduje się tzw. "płacząca ściana" z dziurą, do której można włożyć kciuk, obrócić go o 360 stopni i pomyśleć życzenie. Jeśli po wyjęciu palec jest wilgotny, możemy liczyć na spełnienie życzenia. Mnie się udało. Nie przejmuję się tym, iż kciuki wszystkich próbujących szczęścia były tak samo mokre i z niecierpliwością czekam na urzeczywistnienie mojego marzenia.
Czując już lekki posmak orientu, trzeba udać się do położonego kilkaset metrów dalej, sporo młodszego Sultan Ahmet Camii, znanego raczej pod nazwą Błękitny Meczet. Jego fundator chciał, aby było to dzieło co najmniej tak okazałe i piękne jak Aya Sofia i rzeczywiście nie powinien był mieć żadnych kompleksów. Oba budynki są bardzo podobne z zewnątrz, jednak diametralnie różne w środku. Błękitny Meczet to miejsce magiczne ze względu na wyjątkową kolorystykę (błękitne płytki fajansowe pokrywające ściany) i spokój, który, mimo tłumu turystów, wprost emanuje z pomieszczenia. Nie rozumiem jak miejscowi mogą się modlić, gdy kilka metrów dalej za barierkami słychać nieprzerwanie szepty zwiedzających i dźwięki fleszów aparatów fotograficznych. Innowiercy nie mają prawa wchodzić tymi samymi drzwiami co muzułmanie. Dla nich przeznaczono specjalne, boczne wejścia. Mogą zwiedzać meczet tylko w określonych godzinach i obowiązuje ich oczywiście odpowiedni strój. Zarówno kobiety jak i mężczyźni muszą przykryć kolana i ramiona. Panie odwiedzające świątynię powinny mieć przykrytą także głowę, jednak tutaj wyjątkowo ten nakaz nie jest przestrzegany. W lecie temperatury w Stambule są wręcz zabójcze, więc aby uniknąć "smażenia się" w długich ubraniach i jednocześnie zwiedzić jak najwięcej można po prostu nosić dodatkowe ubranie w plecaku lub zdać się na chusty, które, w tych bardziej znanych meczetach, otrzymuje się na życzenie przed wejściem. Zdjąć należy także obuwie. Podłogi wykładane są dywanami, które regularnie się odkurza, więc nie należy martwić się o skarpetki.
W środku zwraca uwagę pokryta marmurowym okratowaniem Królewska Loża i stary zegar, który w przeszłości miał wyznaczać czas modlitwy. W mihrabie - niszy wskazującej kierunek Mekki, znajduje się kawałek świętego kamienia z Kaaby, nam jednak niedostępny ze względu na odległość jaka dzieli to miejsce od barierek, za które przedostać się mogą tylko wyznawcy islamu.
Strona:  [1]  2  3  następna »

górapowrót
kursy walutkursy walut
Turcja (lira) 1 TRY =  50 groszy
[Źródło: aktualny kurs NBP]