W cieniu starych drzew…
artykuł czytany
4220
razy
Pere Lachaise jest dla Francji tym czym dla Polski są Powązki. Na paryskim cmentarzu na czterdziestu czterech hektarach otoczonych murem cmentarnym znaleźli miejsce wiecznego spoczynku ludzie, którzy w ciągu ponad dwu wieków tworzyli historię Francji i oddziaływali na losy Europy i swiata.
Odwiedzając Pere Lachaise odnoszę zawsze wrażenie jakby przeglądała karty wielkiej księgi, w której odnotowane są nazwiska Wielkich. Cała historia literatury, muzyki wojskowości zapisana tu została na nagrobkach cmentranych. Wielkie grobowce kryją doczesne szczątki pisarzy, malarzy, muzyków, uczonych, generałow, architektów.
Przechodząc z jednej alei w drugą w cieniu koron wysokich, starych drzew, wśród ciszy przerywanej jedynie śpiewam ptaków i szelestem opadłych liści pod stopami szukam śladów ludzi, którzy dawno odeszli, choć ciągle żyją w naszej pamieci. Szukam też śladów Polaków, którzy tu pochowani zostali.
Nie dla wszystkich Francja stawała sie Ojczyzną z ich własnego wyboru. Tego wyboru często dokonywała za nich Historia. Przyjeżdzali do Paryża i zostawali na tej ziemi do ostatniego tchnienia, odbywając swa ostatnią drogę tutaj na cmentarz Pere Lachaise.
Pere Lachaise jest jednym z pięciu znanych cmentarzy Paryża (pozostałe to Montmartre, Montparnas, Picpus, Passy). Usytuowany jest we wschodniej części miasta. Znajduje się w pobliżu Bulwaru de Menilmontant, ulicy (rue) Pyrenees i alei Gambeta. Historia cmentarza sięga pierwszej połowy wieku siedemnastego i wiąże swe początki ze słynnym zakonem Jezuitów, osiadłych w okolicy ulicy Saint Antoine. W 1626 Jezuici kupili spory teren leżacy wówczas poza miastem i przeznaczyli go na budowę schronienia-hospicjum dla księży będących u kresu życia. Jednym z tych, którzy przyczynili się dla rozwoju tego projektu był zakonnik ojciec (Pere) La Chaise, spowiednik króla Ludwika XIV. On też hojnie wspierał dalszą przebudowę domu, w ktorym i on się znalazł. Blisko pół wieku potem Zakon Jezuitów został rozwiązany a w 1763 Jezuici zostali wypędzeni. Zostali też pozbawieni wszelkich nagromadzonych dóbr.
Miasto przejęło wię owe tereny pojezuickie i przeznaczylo je na miejsce pochówku. Owczesny prefekt Paryża, Nicolas Frochot, zlecił zaprojektowanie cmentarza znanemu przyrodnikowi i geologowi, Alexandrowi Brongniart. Czterdzieści cztery hektary ziemi połozonej na wzgórzu z rozległym widokiem na Paryż stały się nie tylko miejscem spoczynku dla żmarlych ale też parkiem, miejscem spaceru dla żywych.
Trudno jest przekazać ów niepowtarzalny nastrój miejsca mistycznego, otoczonego legendą, pełnego sekretów I miejsca niezwykłych tragicznych, burzliwych zdarzeń. Sam cmentarz wielokrotnie był przedmiotem literackich opisów. Czytelnikowi powieści Balzaka nie obca jest zapewne ostatnia scena z "Ojca Goriot". "Kiedy tylko trumnę (w której spoczął Goriot) ustawiono na karawanie, dwie puste karety z herbami księcia de Restaud i barona Nuncingen nadjechały i podążyły w procesji na Pere Lachaise... łzy (Rastignaca) spadly na grób ojca Goriot... Rastignac przeszedł kilka kroków dalej, do najwyższego punktu cmentarza i spojrzeniem objął Paryż i zakola Sekwany. Jego oczy zwróciły się ku przestrzeni pomiędzy Placem Vendome i kopułą Inwalidów - tam leżał ów świat blichtru, do którego chciał wejść". Wielki twórca "Komedii Ludzkiej" Honore de Balzac, tak jak i jego powieściowy bohater Goriot, spoczął na Pere Lachaise. Leży pochowany w grobowcu Mniszchów, obok Eweliny Hańskiej, swej polskiej małżonki i romantycznej miłości.
Jednakże nie grób Balzaca i pani Hańskiej przyciąga miłośników legendarnych romansów. Tym miejsce jest grób Heloizy i Abelarda, bohaterów Sredniowiecza . To o ich niezwykłej romantycznej, lecz jakże tragicznej historii miłości opowiadano przez wieki. Heloiza, jedna z najlepiej wykształconych kobiet średniowiecza, kilkunastoletnia siostrzenica przeora zakonu była uczennicą Abelarda, znanego, wybitnego filozofa owych czasów. Ich zakazana miłość została odkryta. Abelard okaleczony, brutalnie pozbawiony męskosci, przez rzezimieszków nasłanych przez wuja Heloizy wszystkie pozostałe lata swego życia spędził w klasztorze. Kochankowie resztę swego życia byli rozdzieleni i jedynym łacznikiem były przesyłane ku sobie listy. Po śmierci jednak zostali połaczeni, a dziś spoczywaja we wspolnym grobie, odwiedzanym przez tysiące turystów z calego świata. Grób położony jest blisko murów przy wschodniej części cmentarza.
Przeczytaj podobne artykuły