podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Europa » Państwo, którego nie ma na mapach
reklama
Maciej Zych
zmień font:
Państwo, którego nie ma na mapach
Geozeta nr 5
artykuł czytany 31768 razy
W niecały rok po wojnie w obu częściach Cypru doszło do przymusowych przesiedleń ludności tureckiej na północ a greckiej na południe. Umocnił się podział wyspy poprzez ustanowienie strefy zdemilitaryzowanej, obejmującej obszar pomiędzy linią natarcia wojsk tureckich i linią obrony wojsk południowocypryjskich z dnia zakończenia walk. W lutym 1975 r. na północy proklamowano Federalne Państwo Tureckiej Republiki Cypryjskiej teoretycznie wchodzące w skład Republiki Cypryjskiej. Władze południowocypryjskie energicznie zaczęły starać się o poparcie na arenie międzynarodowej, co w rezultacie doprowadziło do politycznej i gospodarczej izolacji Północy. W końcu 15 listopada 1983 r. Turcy ogłosili powstanie niepodległej Tureckiej Republiki Cypru Północnego (Kuzey Kibris Türk Cumhuriyeti). Nowopowstałe państwo nie zostało uznane na arenie międzynarodowej, a politycznie i ekonomicznie funkcjonuje w dużej mierze tylko dzięki pomocy Turcji. Starania Republiki Cypru o przyjęcie do Unii Europejskiej spowodowały ponowne międzynarodowe zainteresowanie się sprawą podzielonej wyspy. Jednak wygórowane żądania wysuwane przez każdą ze stron powodowały, że wszystkie próby porozumienia kończyły się jak dotąd fiaskiem.

Cypr Północny dzisiaj

Obydwa państwa cypryjskie nie utrzymują między sobą praktycznie żadnych kontaktów, a ruch graniczny prawie nie istnieje. Jedynie od czasu do czasu organizowane są wyjazdy na groby bliskich leżące po drugiej stronie granicy. Turyści spędzający wakacje na południu mogą na jeden dzień odwiedzić północ, choć ta możliwość obłożona jest licznymi ograniczeniami. Gdyby nie zdarzający się przemyt tańszych towarów z północy na południe i alkoholu w przeciwnym kierunku, to nie istniałaby żadna wymiana gospodarcza pomiędzy oboma krajami. Mimo panującego od ponad dwudziestu lat spokoju i pewnej stabilizacji sytuacja nie jest wolna od napięć, czego przyczyną są na przykład zakupy nowoczesnego uzbrojenia przez jedną z cypryjskich armii.
Cypr Północny zajmuje obszar 3355 km2 i zamieszkany jest przez około 210 tys. osób, z których około 60 tys. stanowią osadnicy z tureckiej Anatolii, a 30 tys. armia turecka. W skład państwa wchodzi również niewielka enklawa na terytorium Republiki Cypru obejmująca wioskę Erenköy i jej okolice, stanowiąca obecnie bazę wojsk tureckich. Stolicą kraju jest Lefkoşa (Północna Nikozja) licząca około 45 tys. mieszkańców, będąca jednocześnie stolicą jednego z trzech północnocypryjskich dystryktów. Obecnie kraj ten jest niemal w 100% zamieszkany przez ludność pochodzenia tureckiego wyznającą islam. Państwo posiada własny rząd, parlament, flagę i godło. Emituje też własne znaczki i ma oddzielną sieć telefoniczną. Z Turcją, oprócz powszechnie widocznych flag państwowych łączy je wspólna waluta, którą jest turecka lira, mocne więzi gospodarcze, polityka zagraniczna, i stacjonujące tu oddziały tureckiej armii dziesięciokrotnie liczniejsze od własnych jednostek Północnego Cypru.
Ze względu na międzynarodowy bojkot Cypru Północnego, do kraju tego można się dostać tylko przez Turcję przylatując samolotem z jednego z miast tureckich lub przypływając promem z Taşucu lub Mersin. Decydując się na podróż morską można wybrać droższy ale o wiele szybszy wodolot lub tańszy lecz dość powolny prom, a na Cypr można przybić w Famaguście lub w Kyrenii.

Kyrenia

Po pięknym, mieniącym się złotem letnim świcie wstającym nad Morzem Śródziemnym temperatura zaczyna szybko rosnąć zbliżając się do 40°C. W końcu, po kilkugodzinnym rejsie zaczynają być widoczne brzegi wyspy. Jak zza mgły majaczy strzelista, poszarpana ściana Gór Beşparmak, zwanych też Górami Kyreńskimi, leżącymi 4-5 km od morza. Bardzo duża wilgotność gorącego powietrza zatrzymywanego przez ścianę gór powoduje spadek widoczności do kilkunastu kilometrów. Prom dobija do nowego portu położonego 2 km od centrum Kyrenii. Odbywająca się tu odprawa paszportowa, w przeciwieństwie do odprawy po stronie tureckiej, jest szybka i sprawna. Stemple graniczne można dostać na oddzielnej kartce, gdyż mogą one zamknąć granice nie tylko Cypru południowego, ale i czasami Grecji.
Kyrenia, obecnie po turecku nazywana Girne, będąca trzecim co do wielkości miastem kraju liczy zaledwie 7 tys. mieszkańców. Jej największą atrakcją jest stare miasto rozłożone nad niewielkim okrągłym portem jachtowym, będącym niegdyś głównym portem miasta. W tym uroczym miejscu cumują jachty z różnych stron świata, a na turystów czekają prześliczne restauracyjki mieszczące się w starych domach i wychodzące ze swoimi stolikami wprost na nabrzeże. Z najstarszej historii miasta sięgającej X w. p.n.e. nie zachowało się niemal nic poza pamiątkami w muzeum. Za to z późniejszych czasów pozostał strzegący portu zamek. Zbudowali go Bizantyjczycy za ruinach rzymskiego fortu, później służył on kolejnym panom wyspy. Obecny swój kształt zawdzięcza Wenecjanom. Jego potężne mury zaopatrzone w cztery bastiony spowodowały, że nigdy nie został zdobyty w czasie walki. Dzisiaj jest dla turystów ciekawym miejscem do zwiedzenia, dającym ochłodę w swoich ciemnych wnętrzach i pozwalającym trochę pobłądzić podziemnymi korytarzami. Niektóre z pomieszczeń zamkowych zostały zajęte przez muzeum zabytków z historii wyspy. Można tu również obejrzeć jeden ze starszych, bo liczących sobie ponad 2300 lat, wraków morskich. A z zamkowych murów roztacza się panorama miasta, wybrzeża i wspaniałych Gór Kyreńskich.
Stara Kyrenia sąsiadująca z portem i zamkiem jest miastem białych domów i wąskich uliczek. Gdzieniegdzie można zobaczyć jakiś kościółek zamieniony obecnie na muzeum, meczet czy też willę zbudowaną przez angielskich kolonistów. Jednak i tu, jak i wszędzie na świecie ciśnie się nowoczesność. Zamiast sznurów z suszącą się bielizną pojawiają się pajęczyny przewodów elektrycznych, zamiast spokojnych osiołków w każdą nawet najwęższą uliczkę wpychają się samochody znanych zachodnich marek, a dachy domów upiększane są grzybami anten satelitarnych. Poza starym miastem zabudowa jest bardziej chaotyczna i przypomina tę, którą można spotkać w dziesiątkach innych miasteczek Turcji. Te nieciekawe dwu- i trzypiętrowe domy rozsiadły się trochę dalej w głąb lądu. Tereny nadbrzeżne zostały zaś zajęte przez ekskluzywne, choć nie przytłaczające swą wielkością, hotele zapatrzone na bardziej majętnych turystów z zachodniej Europy i krajów arabskich. Często przyciągają one wzrok kolorowymi neonami reklamującymi znajdujące się w ich wnętrzach kasyna.
Strona:  « poprzednia  1  [2]  3  4  5  następna »

górapowrót