podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Europa » Rosja – Daleki Wschód i Kamczatka
reklama
Adam Dęby
zmień font:
Rosja – Daleki Wschód i Kamczatka
artykuł czytany 3938 razy
To nie był dobry czas na wyjazd… Był koniec sierpnia i nawet u nas już w nocy chwytały przymrozki więc co dopiero będzie na Syberii dokąd się chcieliśmy wybrać? Rosją władał wówczas wiecznie pijany Jelcyn, a jego dworska kamaryla dokonywała w jego imieniu „prywatyzacji”. Przykład szedł z samej góry i na szczeblu lokalnym lepiej nie było – władza oznaczała „jestem silny i robię co mi się podoba”. Byle żołnierz czy milicjant robił więc co chciał – padliśmy ofiarą tego rok wcześniej w Kazachstanie i Kirgizji. Cały kraj przemierzali uciekinierzy i uchodźcy z Czeczeni oraz z sąsiednich republik obawiając się, że po przegranej wojnie mogą stracić nie tylko dobytek, ale i życie. Pełno było włóczęgów i zwykłych bandytów, którzy w kraju, gdzie na wypłatę czekało się wówczas kilka miesięcy za kilka dolarów byli gotowi wsadzić człowiekowi nóż w plecy… Ale ja zaledwie parę dni wcześniej obchodziłem 21 urodziny i wydawało mi się, ze mogę zdobyć cały świat i wszystkiego dokonać…
Sam wyjazd zaczął się już niefortunnie – w Moskwie ukradziono nam dobry, drogi (POŻYCZONY!!!) aparat fotograficzny i już do końca wyjazdu skazani zostaliśmy na żałosną imitację aparatu… Ale lepszy rydz nic…
W ówczesnej Rosji obowiązywały dwie stawki na bilety kolejowe – dla „swoich” i dla „innostrancow” (dla tych drugich odpowiednio wyższa ta stawka…).Problem sie rozwiązywało tak, ze brało się kogoś z dworca, obiecywało mu się parę dolarów za kupno biletów, dawało karteczkę z napisanymi naszymi nazwiskami oraz pieniądze na bilety. Najpierw jednak się sprawdzało w innej kasie ile kosztuje bilet dla obcokrajowców… I pod Omskim przydarza się nam tak historia: „no Poljaki u was bilety kak u Ruskich, sztraf budjet” – mówi kierownik pociągu. My gramy idiotów, udając, ze nie umiemy czytać po rosyjsku, mówimy o 45 latach przyjaźni, że razem armię niemiecką laliśmy po tyłku, a wy nas chcecie karać??? Za co ? – my za bilety zapłaciliśmy po 820 rubli (cena dla obcokrajowców)! Kierownik pokazuje cenę na bilecie– „o, tu jest 505 rubli!!!” A skąd my wiemy co ta cyfra oznacza? – daliśmy po 820 za każdy!!! Oszukali nas na stacji w Moskwie!!! To taki u was porządek? Gdzie milicja? Będziemy raport pisać!!! Na słowo „milicja” wszystko się uspokaja i cała sprawa rozchodzi się po kościach… „O wot bandity, obmanuli Poljakow, swołocze...” - mruczy wodzitjel pojezda…
Wysiadamy 6 dni później, po ponad 8 tysiącach kilometrów pijani oparami wódki, machorki, otumanieni wonią skarpet i zapachem przepoconych ciał, które panowały w naszym „plackartnym” wagonie… Wciąż w głowie gdakały mi kury, które jako „osobisty” bagaż (za skromnym „podarkiem” dla prowodnicy wagonu) jechały z nami w ośmiu wielkich klatkach, a właścicielka drobiu nie mogła się nadziwić dlaczego nie podróżujemy rowerami (choć za oknem śnieg leżał już w niektórych miejscach)…
W Chabarowsku spędzamy zaledwie kilka godzin – dowiadujemy się, ze nie ma żadnych biletów lotniczych do Pietropawłowska Kamczackiego i nie chcąc spać na dworcu ładujemy się do pociągu jadącego do Władywostoku. Tym razem musimy zapłacić stawkę dla obcokrajowców – kasjerka żąda od podstawionej przez nas kobiety naszych dokumentów...
We Władywostoku jest o wiele cieplej i jakby czyściej. Na ulicach królują japońskie auta. Dowiadujemy się, ze na Kamczatkę od paru lat nie pływają już statki pasażerskie, a na zwykłego handlowca nikt nas nie weźmie bez solidnej łapowy… Samolotów tez nie ma!! Co robić? – zbliża się kolejna noc, typki na dworcu jakoś bacznie nas obserwują, a na hotel pieniędzy nie ma. Ładujemy się wiec do marszrutki do Nachodki – dalej pociąg nie jedzie – to koniec linii kolejowej.
Ledwo świtało. Zmęczeni, brudni po tylu dniach w pociągu, zdołowani poszliśmy na „Dworzec Morski”. Wchodzimy, pierwsza rzecz jaka widzimy to biuro Aerofłotu . ”Żenszczina, a u was można pokupit bilet do Pietropawlowska na Kamczjatkje” pytamy? ”Da, konieczno, rjebjata!!! ”.Ale pierwsze wolne miejsca są za tydzień i na dodatek z… Chabarowska!!!Po kupnie biletów i odłożeniu kasy na pociąg powrotny do Moskwy okazuje się, ze mamy niecałe 100 dolarów. Więcej niż skromnie…
Strona:  [1]  2  3  4  5  6  następna »

górapowrót
podobne artykułyPrzeczytaj podobne artykuły
»  Mała Antarktyda o tysiącu nazwach
»  Bliżej niż myślisz... Kaukaz - najwyższe góry Europy
»  Moskwa
»  Samochodem po bezdrożach Rosji
»  TIR-em do domu, cz. I
»  TIR-em do domu, cz. II
»  Kuryle - Jak daleko na koniec świata
»  Sankt Petersburg
»  Rosja - Mongolia
»  Ural Polarny
»  Elbrus 2004 - studencka wyprawa turystyczno-naukowa
»  Gdzie Słońce nie zachodzi...
»  Za górami, za lasami...
»  Kaukaz oczami wspinacza
»  Oczami "turistów-alpinistów"
»  Syberia
»  Koleją Transsyberyjską na wschód
»  Lądem z Rzeszowa do Bangkoku
»  Cinquecento do Kazachstanu przez Ukrainę i Rosję 2004
»  Chibiny - przez kopalnię na szczyt
»  Bal w Carskim Siole - współczesna rekonstrucja i słów kilka o Bursztynowej Komnacie
»  Pociągiem z Polski do Chin przez Rosję i Mongolię
»  Z wizytą u tuwińskiej szamanki
»  Wyprawa do Korei Południowej
»  Expedycja III Sey Kraków-Pekin
»  Rosja Polarna 2008
»  Wyprawa Silk Road'2009
»  Ekspedycja Elbrus 2010
»  W dzikie serce Azji - AŁTAJ 2010
fotoreportażfotoreportaż
» Expedycja Morze Czarne 2004 - Tomasz Kempa
wyróżniona galeria
górapowrót
kursy walutkursy walut
Rosja (rubel) 1 RUB =  5 groszy
[Źródło: aktualny kurs NBP]
ZDJĘCIA