Australia od A do Z
Geozeta nr 8
artykuł czytany
17953
razy
Internet
Będąc na drugim końcu świata kontakt z domem wydawać się może utrudniony. Wbrew pozorom tak jednak nie jest. Dostęp do Internetu jest niemalże w każdej miejscowości, różni się co najwyżej ceną. W tym zakresie usługi swoim klientom oferują lokalne biura podróży, schroniska młodzieżowe, czyli hostele i kafejki internetowe. Już po zapłaceniu kilku dolarów można znaleźć się w sieci. Jeśli jednak fundusze nie pozwalają na pokrycie kosztów łączenia się ze światem warto wiedzieć, że każda biblioteka publiczna darmowo udostępnia swoje komputery także dla turystów. Po zapisaniu się na konkretną godzinę i okazaniu jakiegokolwiek dokumentu ze zdjęciem można swobodnie surfować w sieci.
Jedzenie
Australia, mimo, że jest krajem pod wpływami Anglii, na szczęście nie oferuje jedzenia charakterystycznego dla Wysp Brytyjskich. Wpływ wielu kultur, mieszanka smaków, przyprawy azjatyckie i odrobina fantazji sprawiły, że w Australii można dobrze zjeść. Na co dzień Australijczycy jedzą jednak proste w przygotowaniu dania, wymagające jedynie umiejętności obsługiwania kuchenki mikrofalowej. Uznanie znajdują tarty, lasagne, frytki, pieczone kurczaki, chipsy z olbrzymią różnorodnością sosów. Przy bardziej oficjalnych okazjach można spodziewać się większych smakowitości. W towarzystwie Greków serwowane są na przykład grillowane ośmiornice, kraby i inne owoce morza. Można spróbować mięsa z kangura, które podobno słynie z chudości i ze swoich wartości odżywczych. Dzięki olbrzymim hodowlom owiec, Australia jest także znana z podawania baraniny pod różnymi postaciami.
Obowiązkowo, po każdym posiłku gospodyni podaje deser. Do najbardziej znanych i równocześnie najsłodszych należy date pudding, czyli ciasto daktylowe krojone w plastry, podawane na głębokich talerzach i polewane ciepłym sosem karmelowo - czekoladowym. Często, aby zneutralizować słodycz sosu, podawane z bitą śmietanę.
Do australijskich ciekawostek należy sernik. Nikt tam jednak nie piecze go w domu. Sernik można kupić w sieci sklepów "Mamuśka- Cheesecake shop", które zostały wiele lat temu założone przez dwóch braci pochodzenia... polskiego. Obecnie serniki w niczym nie przypominają babcinego wypieku, ale Australijczycy zachwycają się nimi. Zazwyczaj wierzch ciasta pokrywa się lokalnymi owocami, np. passion fruit, mango czy melonem. Brzmi to pysznie, my jednak przez blisko dwa miesiące musieliśmy zadowolić się chlebem tostowym z dodatkiem dżemu i chińskimi zupkami.
Kangury, koale, kolczatki, krokodyle, kazuary i inne dzikie stworzenia nie koniecznie na "k"
Australia uważana jest za krainę torbaczy. Należą do nich kangury i misie koala, ale także, o czym nie wszyscy wiedza, wombaty, oposy, kuny workowate i wiele innych rzadziej spotykanych zwierząt. Odkąd kilka lat temu wprowadzono w Australii ograniczenia w posiadaniu broni, liczba dzikich zwierząt, a w szczególności kangurów, gwałtownie wzrosła. Można je teraz oglądać bez większych poświęceń z okien samochodu czy autobusu, po prostu jadąc autostradą. Najlepiej wypatruje się kangury w blasku zachodzącego słońca, tuż przed zapadnięciem zmierzchu lub wczesnym rankiem. Pozostałą część dnia kangury spędzają zaszyte w głębokiej trawie, niewidoczne dla oka.
Inaczej jest z misiami koala. Zwierzęta te można oglądać przede wszystkim w licznych ogrodach zoologicznych, jak również w specjalnie stworzonych do ochrony tego gatunku parkach. Aby wypatrzyć koalę wystarczy zadrzeć do góry głowę i poszukać szarej plamy wśród dość rzadkich liści eukaliptusów. Bywa to jednak coraz trudniejsze. Głównym zagrożeniem dla misiów koala jest zmniejszanie się powierzchni lasów eukaliptusowych. W wyniku ich wyrębu, koala zmuszone są do poszukiwania nowych żerowisk. Często wiąże się to z pokonywaniem licznych przeszkód, które stworzył człowiek. Misie koala, znacznie bardziej aktywne nocą, przechodzą przez drogi i niewidoczne dla kierowców często giną pod kołami. Właśnie samochody są powodem tak gwałtownego spadku liczby tych sympatycznych zwierzątek.
Do innych ciekawych stworzeń, które bardzo trudno zobaczyć na wolności, należą kolczatki. Są to małe pokryte kolcami stworzonka, z długim nosem, żywiące się mrówkami i termitami. Kolczatki, podobnie jak dziobaki, należą do jedynych ssaków składających jaja. Tych drugich niestety nie udało nam się zobaczyć. Prawdopodobnie dlatego, że ich występowanie na kontynencie Australijskim jest ograniczone ze względu na zanieczyszczenie wód. Jedynym miejscem, gdzie dziobaki są stałymi bywalcami jest Tasmania.
Przeczytaj podobne artykułyfotoreportaż