podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Ameryka Północna » Czerwona linia do Glacier Bay
reklama
Joanna Gaczyńska
zmień font:
Czerwona linia do Glacier Bay
Geozeta nr 8
artykuł czytany 3891 razy
Podczas rejsu można podziwiać również inne cuda przyrody Glacier Bay. Małą wyspę South Marble Island zamieszkują maskonury złotoczube czyli pufiny. W przybrzeżnych lasach mieszkają niedźwiedzie, łosie i kozice. W wodach zatoki pływają foki, wydry, morsy i wieloryby.
Jednak najwspanialszy jest moment gdy statek podpłynie całkiem blisko do samego lodowca. Wylewająca się z gór biała, szara i niebieska wielka ściana lodu robi niesamowite wrażenie. Na dodatek lodowce te stale się ruszają i kilkakrotnie w czasie rejsu słyszeliśmy huk odrywających się od ściany brył lodu. Kawałki oderwanego lodu pływały w wodzie. Wtedy dzwoniły już tylko jak delikatne dzwoneczki. Na jednym z takich kawałków wylegiwała się spokojnie mała foka, a niedaleko lodowca spacerował niedźwiedź.
Rejs „Spirit of Adventure” kończy się przy granicy z Kanadą, przy lodowcach Grand Pacific Glacier i Margerie Glacier. Dalej popłynąć już nie można. Przynajmniej na razie, bo lodowiec stale się cofa. Podobno od czasu pierwszej wyprawy Johna Muira lodowiec ten cofnął się w głąb lądu około 20 mil.
Gdy jest dobra pogoda można z tego miejsca podziwiać szczyty Fairweather Range. Mnie jednak nie było to dane. Góry ukryły się w chmurach. Taka to trafiła mi się pogoda. Deszcze i mgły w tym rejonie są zjawiskami normalnymi. Deszcz nikogo tu nie dziwi. Mgła bardzo pięknie komponuje się z lodowcami.
W powrotnej drodze, kiedy już opadły emocje po spotkaniu z Grand Pacific Glacier, „Spirit of Adventure” nagle wpłynął w kolejną zatokę. Jak się okazało nie był to wcale koniec lodowych wrażeń W tej zatoce czekał na nas kolejny lodowiec - Reid Glacier. Ten zachwycił wszystkich swoim wyjątkowym błękitem.
Na koniec chciałabym jeszcze napisać choć parę słów o wielorybach. Ogromne humbaki i orki przypływają tu z Hawajów. Na spotkanie z wielorybami zaprosiła mnie wspaniała rodzina, którą poznałam w Gustavus. Właśnie z pokładu należącego do nich jachtu, o pięknej nazwie „Violet Russell”, mogłam obserwować wieloryby. Nie jestem żeglarzem, tylko raz pływałam jachtem. Być może właśnie dlatego z bijącym sercem stałam na pokładzie i oczekiwałam na pojawienie się pierwszego wieloryba. Nie wiedziałam czy one zechcą się pojawić, czy one rzeczywiście tutaj są. Ale one tam były, mogłam je podziwiać i słuchać jak śpiewają. To były niezapomniane chwile.
Oczywiście Glacier Bay National Park to nie jedyne miejsce, które będąc na Alasce trzeba koniecznie odwiedzić. Nie zapomniałam o najwyższej górze Ameryki, o Juneau, Skagway czy Haines, ale Galcier Bay National Park, dzięki tej czerwonej linii z chodnika ambasady, stał się dla mnie takim małym symbolem mojej wyprawy na Alaskę. I właśnie o tym tak bardzo chciałam napisać.
Strona:  « poprzednia  1  [2] 

górapowrót
kursy walutkursy walut
USA (dolar) 1 USD =  3,76 PLN
[Źródło: aktualny kurs NBP]