Na szlakach północnego Madagaskaru
Geozeta nr 10
artykuł czytany
12793
razy
Ostatnim etapem podróży jest wyspa Nosy Be, przez niektórych nazywana Tahiti Oceanu Indyjskiego. Można się na nią dostać wodolotem lub łodzią tubylczą (tańszą) z przystani w Ankify. Jest to właściwie cały archipelag różnej wielkości wysp. Wszystkie otacza zwarty pierścień raf koralowych. Najsławniejszą jest rafa obok bezludnej wysepki Nosy Tanikely. Na wyspie mieszka tylko latarnik. Podwodne ogrody koralowe, korale "talerzowe", drzewiaste ukwiały, wielkie żółwie wodne i dziesiątki tysięcy ryb i rybek o kolorach tęczy i przedziwnych kształtach nie mają sobie równych w tej części Oceanu Indyjskiego.
Najbardziej znaną plażą na Nosy Be jest zapełniona turystami z całego świata Ambatoloaka. Są tam zarówno drogie, eleganckie hotele(50 - 100USD), średniej klasy bungalowy (20 - 50USD), jak i tanie kwatery prywatne w wiejskich chatach(40 tys. FMg za dwójkę). Z dominującego nad plażą wzgórza można zobaczyć Port du Cratere - malowniczą lagunę usianą masztami jachtów. Interesująca jest wyprawa w głąb wyspy, na górę Mont Passot, z której ogląda się siedem jezior, a po drodze mija się dużą cukrownię i destylarnię rumu w Djamandjary. Rum na Madagaskarze jest łatwo dostępnym, tanim trunkiem. Głównymi uprawami na Nosy Be jest trzcina cukrowa i drzewko ylang-ylang, z którego liści przyrządza się znane perfumy. Warto zapisać się na grupową wycieczkę łodzią (75 FMg) na rafę koralową otaczającą Tanikely i na sąsiednią wyspę Nosy Komba, gdzie można karmić bananami oswojone lemury i kupić pamiątki - głównie wzorzyste koronki.
Z Nosy Be rozpoczynamy lądem powrót do Tany, który przy dużym szczęściu zajmuje nam... cztery dni. "Route nationale" (Droga Narodowa) z Ambanja do Maevantanana, gdzie dołącza ona do asfaltowej drogi z Majungi do Tany, przypomina krajobraz księżycowy. Nocuje się (tanio) w małych osadach przy drodze. "Taxi broussy" odjeżdżają tylko wtedy, gdy zbierze się komplet pasażerów (zdecydowana większość turystów wraca samolotem za około 150USD), co na tej trasie trwa wiele godzin. Malgaszom nigdy się nie śpieszy i wyglądają na zadowolonych z życia. Zdenerwowanym i wiecznie zaganianym "vazahom" (Białym), przypatrują się z politowaniem. Niestety nie udało nam się dotrzeć w okolice Maroantsetra, gdzie stał fort zbudowany przez Beniowskiego. Po ogłoszeniu go królem Malgaszy, Beniowski zginął od kul ekspedycyjnego oddziału francuskiego wysłanego przez gubernatora wyspy Mauritius, który uznał, że słowacko-węgierski awanturnik (przez wielu uznawany za Polaka, choć nie znał w ogóle języka polskiego) zagraża interesom Francji. Nie trafiliśmy do gorącej wsi Ambinanitelo, tak sugestywnie opisanej przez Arkadego Fiedlera. Czas nie pozwolił nam także dojechać do krainy Sakalawów, z ich "erotycznymi" rzeźbami na grobowcach i znajdującym się tam rezerwatem "Tsingy" Bemaraha, a także na wyspę Sainte Marie i do Tamatave. Na w miarę dokładne zwiedzenie wyspy potrzeba wielu miesięcy.
Madagaskar to kraj fascynujący. Polecałbym go jednak turystom wytrwałym i dysponującym dużym zasobem czasu, przygotowanym na wszelkie niespodzianki -także pogodowe.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Pogoda. Na południowym krańcu wyspy nie pada prawie nigdy, ale w części wschodniej przez cały rok jest deszczowo. W styczniu-lutym występują (zwłaszcza na wschodnim wybrzeżu) niszczycielskie tajfuny pustoszące wielkie połacie kraju.
Wiza. 20USD jednokrotna, 24USD wielokrotna. Załatwiliśmy ją w konsulacie malgaskim na Mauritiusie, z dnia na dzień. Konsulat malgaski znajduje się także na Reunionie.
Dojazd. Lecieliśmy liniami "Air Mauritius", za 1300USD, trasą: Warszawa - Wiedeń - Mauritius - Reunion - Mauritius - Antananarivo - Mauritius - Monachium - Warszawa. Opłaca się połączyć zwiedzania Madagaskaru z Reunionem i Mauritiusem. Można lecieć z Paryża liniami "Air France" za 800 - 1000USD. Obecnie odprawy na lotniskach malgaskich trwają krótko. Jeszcze przed kilkunastu laty odbywała się szczegółowa kontrola bagaży.
Przeczytaj podobne artykuły