podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Australia i Oceania » Australijskie opale
reklama
Kinga Rucińska, Jacek Ruciński
zmień font:
Australijskie opale
Geozeta nr 2
artykuł czytany 8727 razy
W dawnych czasach, zwanych w mitologii Aborygenów Epoką Snu, jeden z Bogów, w przypływie złego humoru, chwycił w swoje ręce tęczę i cisnął nią z całą swoją nieziemską siłą o ziemię. Jej kawałki powbijały się w ziemię i zamieniły w mieniące się tysiącami barw opale.
Opal, cenny i szlachetny kamień ozdobny o niezwykłej grze kolorów jest jednym z najbardziej charakterystycznych bogactw mineralnych Australii. Występujący w wielu odmianach i barwach minerał, którego wydobycie na tym kontynencie stanowi 90 % całej światowej produkcji, można spotkać w kilku miejscach, m.in. w Quilpie, Lighting Ridge, Coober Pedy. Powstaje on w głębi ziemi w wyniku zachodzących tam procesów termicznych, z połączenia krzemu z wodą. Zjawisko gry barw powodowane jest natomiast rozszczepieniem światła w wewnętrznych, mikroskopijnych kanalikach wodnych.
Większość australijskiego wydobycia opali pochodzi z małego, zagubionego na pustkowiu miasteczka - Coober Pedy (prawie 70 %). To największe zagłębie opalowe na świecie, będące symbolem ciężkiego życia na odludziu, położone jest w Australii Południowej, setki kilometrów od najbliższego miasta. Jego nazwa w języku aborygeńskim brzmi - Kupa Piti, co tłumaczy się jako "dziura białego człowieka". Określenie to jest w pełni adekwatne do rzeczywistości, bowiem na terenie tym, podziurawionym licznymi szybami (ok.250 tys.) zamieszkuje ponad 40 narodowości, z czego 60 % stanowią Europejczycy. Wśród tych ostatnich byli i są oczywiście Polacy. Jednymi z najbardziej znanych są państwo Wojciechowscy, uważani za ekspertów w dziedzinie opali.
Pierwsze opale na tym terenie znalezione zostały w 1915 roku. Pomimo nieprzerwanej eksploatacji przez ponad 80 lat, oblicza się, że wydobyto nie więcej niż 10% ich zasobów. Jest to spowodowane tym, że rząd stara się utrzymać wydobycie na niewielką skalę, poprzez ograniczenie ilości osób kopiących na jednej działce (max. 4 osoby na działce 50 m2).
Największe i najbardziej cenne okazy, znalezione w Coober Pedy, którym nadano nazwy Królowa Ziemi, Jutrzenka Australii, obecnie sprzedawane są za miliony dolarów australijskich. Poszukiwaczy, zwanych często kopaczami, możemy podzielić na dwa rodzaje: weteranów-zawodowców, żyjących na tym terenie od dawna i kopaczy sezonowych, którzy przyjeżdżają tylko w chłodnej porze zimowej. Turyści także nierzadko zarażają się opalową gorączką i poprzez wcześniejszy wywiad w miejscowym pubie, przeszukują wykopane już wcześniej sterty ziemi. Zdarza się, że takie poszukiwania kończą się sukcesem.
W czasie trwania tutejszego lata, temperatura dochodzi do 45 st. C w cieniu, natomiast w nocy spada do okolic 0 st. C. Deszcz jest zjawiskiem bardzo rzadkim. Średnia roczna wynosi zaledwie 175 mm, ale w okresie letnim nie pada wcale. Dlatego też większa część z 4 tysięcy mieszkańców tego miasta żyje w dugouts, starych szybach kopalnianych, dających upragniony chłód w dzień, a w nocy chroniących przed zimnem. Z tego też powodu większość budynków publicznych, stojących przy głównej ulicy miasta Hutchison St. jest wydrążonych w ziemi - m.in. Kościół Katolicki Św. Piotra i Pawła, księgarnia, luksusowy hotel "Pustynna Jaskinia". Taki styl zabudowy powoduje, że Coober Pedy ze względu na swój niepowtarzalny wygląd, jest popularnym plenerem dla wielu filmowych twórców. Powstały tu m.in. Mad Max III, Ground Zero, Priscilla, królowa pustyni.
Kiedy mamy zamiar zwiedzić to miasto trzeba zwrócić uwagę na tablice ostrzegające przed nieoznakowanymi starymi szybami i dziurami w ziemi, na które można natknąć się nawet w centrum miasta. Samo miasto jak miasto. Jedna główna ulica, dwa sklepy na krzyż, a wokół wielkie kretowisko, wzgórza zryte przez kopaczy, kopce różnokolorowego piachu. Jest także kino samochodowe, którego czasy świetności minęły z chwilą pojawienia się telewizji.
Jedną z ciekawostek, które trzeba zobaczyć będąc w tym mieście jest położona za miastem około 6 kilometrów Demokratic Republic Crokodail,. Udając się w jej kierunku mija się po drodze miejskie centrum sportowe, z torem wyścigowym, na którym corocznie, w tumanach kurzu odbywa się gonitwa Opal Races, oraz "pustynne" pole golfowe. Po około dwóch godzinach marszu przez nagrzane słońcem pustkowie dochodzi się do "Republiki krokodyla". Składa się ono z kilku starych hałd piasku, między którymi w skale wydłubane jest "mieszkanie". Jest to prawdziwy apartament, składający się z 6 pomieszczeń, połączonych ze sobą szerokimi korytarzami. Panem i władcą tego dugouts jest około 60-letni mężczyzna, pochodzący z Łotwy. W młodości brał udział w II wojnie światowej, a później "wylądował" w Australii. 13 lat spędził w północnym Queenslandzie i na Terytorium Północnym, gdzie polował na krokodyle. Wiele fotografii i pamiątek z tamtego okresu wisi teraz na ścianach jego mieszkania. Następnie zwabiony możliwością wzbogacenia się na opalach przyjechał do Coober Pedy. Przez 22 lata kopał swoje lokum i tutaj już pozostał. Teraz udostępnia je do zwiedzania, przez co stało się ono prawdziwą międzynarodową galerią. Znajduje się w nim wiele malowideł i pamiątek z wielu krajów, a także wiele dokumentów z ciekawej historii tego miejsca - m.in. z planu filmu "Mad Max III", którego kilka scen było tu nagrywanych. Na placu przed domem w starych, porozbijanych samochodach rosną oryginalnie wyglądające pustynne rośliny. Jedynym współtowarzyszem życia starego człowieka jest równie stary wilczur.
Strona:  [1]  2  następna »

górapowrót
kursy walutkursy walut
[Źródło: aktualny kurs NBP]