Dubrownik 2005
artykuł czytany
4170
razy
Dzień w którym postanowiliśmy przerwać ten stan nastąpił gdy rano okazało się iż słońce schowało się za chmury i z opalania nici. Nasza reakcja była natychmiastowa - zwiedzamy wyspę. Długo nie czekając zapakowaliśmy plecaki i wyruszyliśmy pieszo na drugą jej stronę. Szliśmy szosą ( na wyspie nie ma wytyczonych pieszych szlaków turystycznych). Droga wiodła przez wysokie wzniesienia co przy warunkach temperaturowych nieźle dało nam się we znaki. W czasie marszu mijaliśmy lasy sosnowe, gaje oliwne i winnice. Gdzieniegdzie widać było domy mieszkalne lub domki gospodarcze gdzie ludność wyspy przechowywała sprzęty niezbędne do uprawy poszczególnych roślin. Po drugiej stronie dotarliśmy do kempingu który był już prawie opustoszały. Gdzieniegdzie widać było jakiś namiocik lub mała przyczepkę.
Wczesnym popołudniem wróciliśmy do domu, opatrzyliśmy poobcierane nogi i kontynuując wsiedliśmy w samochód. Miejscowość Blato napotkaliśmy na swojej drodze, jadąc przez sam środek wyspy. Miasto położone pomiędzy trzema wzgórzami. Dużo krętych uliczek, zjazdów podjazdów, parczków, ławeczek, przepełnione gwarem miejscowej ludności. Echo w mieście jest tak duże iż będąc na krańcach miasta na jednym ze wzgórz cały czas dobrze słychać dzieci grające w piłkę na szkolnym boisku w centrum miasta - niesamowite wrażenie.
Pozostawiając Blato w dolinie przedarliśmy się przez góry w kierunku mekki nurkowania - miejscowości Brna. Po drodze mijaliśmy różne małe zatoczki a także usytuowane na skarpach nad brzegiem domy, oferujące pokoje z przepięknym widokiem na morze. Do domu wróciliśmy po zmroku.
Kontynuując nasze zwiedzanie, dnia następnego spakowaliśmy manatki aby przenieść się na antypody wyspy Korčula i osiąść w niewielkim miasteczku portowym o nazwie Lumbarda. Była to idealna baza wypadowa dla zwiedzania stolicy wyspy Korčula o tejże samej nazwie. Dodatkową dość ważna informacja jest fakt iż w tym mieście jest jedyna piaszczysta ( z prawdziwego zdarzenia) plaża na wyspie, posiadająca łagodne zejście do morza wysypane piaskiem - idealne miejsce dla matek z małymi dziećmi.
Miasto Korčula usytuowane nad brzegiem na wzgórzu, otoczone murami obronnymi wiele razy odpierało ataki najeźdźców. Jedna z ważniejszych informacji o mieście jest taka iż jest to rodzinne miasto jednego z ważniejszych odkrywców naszego świata - Marco Polo. Dodatkowo miasto posiada głęboki port do którego witają statki pasażerskie, cumując u jego wrót.
Dni następne zaczęły przynosić zmienna pogodę. W nocy padał deszcz, w ciągu dnia nie zawsze było słońce, wieczory zaczynały być wietrzne a przez to chłodniejsze. Był to ogólnie rozpoznawany przez nas znak - trzeba ruszać dalej aby osiągnąć zamierzony cel wyprawy.
Droga nie była daleka lecz ze względu na liczne zjazdy, podjazdy, zakręty no i oczywiście przeprawę promową zajęła nam ponad pół dnia. Nasz plan ogólnie zakładał coby nie mieszkać w Dubrowniku a jedynie go zwiedzać. Postanowiliśmy pojechać za (na południe) i poszukać dogodnego lokum na nocleg. Tym sposobem dotarliśmy do miasta Cavtat. Poszukiwanie kwater nie było łatwe - miasto położone nad zatoką z której bezpośrednio wyłaniają się wysokie góry. Chodząc od domu do domu w poszukiwaniu taniego noclegu, wymagało to od nas nie lada kondycji którą prawie w całości utraciliśmy wygrzewając się w słońcu na plażach. Udało się, znaleźliśmy coś odpowiadającego naszym wymaganiom z pięknym widokiem na zatokę i okalające ją góry.
Przeczytaj podobne artykuły