Teneryfa - wyspa o wielu obliczach
artykuł czytany
12634
razy
Mamy szczęście, bazylika otwarta (niedziela), w ubiegłym roku "pocałowaliśmy klamkę". Mama wymodlona za wszystkie czasy opuszcza świątynię i ogląda dziewięć ogromnych posągów wodzów Guanczów, za którymi rozciąga się wulkaniczna plaża. Zaopatrujemy się w pamiątki dla najbliższych w sklepiku z dewocjonaliami, nie wiem, czyj to był pomysł, ale chłopcy wychodzą z zakupionymi fletami i już całą drogę w aucie rozbrzmiewają piski tego magicznego instrumentu. "Grają" jeden po drugim wczuwając się w rolę... W końcu, na jakimś parkingu flety lądują w bagażniku (uff, co za ulga!)
Dojeżdżamy do Playa de las Teresitas. Plaża ta, tłumnie odwiedzana przez turystów i miejscowych, widnieje na wielu widokówkach i folderach, ciągnie się długim pasmem - czysta woda i palmy. Przywieziono tu cztery miliony worków saharyjskiego piasku. O tym właśnie marzyłam, mimo faktu, że to jednak dość oblegane miejsce (kobieta zmienną jest). W ubiegłym roku niebo było zachmurzone i nie czuło się tego klimatu, jaki panował teraz. Kobiety toples, te o kształtach malowanych przez Rubensa jak i El Greco, pełna swoboda, nikt się nikomu się nie przygląda.
Czuję się tu bardzo luzacko, budujemy zamki z piasku, taplamy się w wodzie. Dro nas opuścił i wyruszył na samotną wspinaczkę wysoko w góry. Cóż, czasami człowiek potrzebuje przestrzeni... Jak się okazało nie był to zbyt dobry pomysł, gdyż temperatura przekraczała 30 st. C, tym bardziej, że Dro nie lubi upałów. Dotarł do Montana de Atalaya. Dalej, droga wiodła na plażę dostępną tylko dla piechurów albo od strony oceanu, zabrakło mu jednak wody do picia i ... cienia, no i wrócił na łono rodziny od razu rzucając się do oceanu. Trochę się wszyscy opaliliśmy na tym słońcu (ognista kula w zenicie), nawet Ozzy, niebieskooki blondyn o bladolicej twarzy... Powrót z plaży utrudniony, utworzył się korek, w którym to staliśmy ponad godzinę. Kiedy wreszcie wyjechaliśmy na autopistę, porządziłam przy sprzęcie i włączyłam Iron Maiden. W oddali tętniące życiem miasteczka, a my pomknęliśmy do Americas...
5 września 2005 - Santa Cruz de Tenerife - baseny Cesara Manrique
Czeka nas misja na pólnocno-wschodnią część wyspy, do stolicy Teneryfy Santa Cruz. Dro i Ozzy szukają siedziby Teide Parque Nacional przy ulicy Emilio Calzadilla 5 (niedaleko Plaza de Espana), w którym pragną uzyskać pozwolenie wejścia na sam szczyt wulkanu Pico del Teide. Dla niewtajemniczonych podaję wysokość wulkanu 3718 m. Pozwolenie dostają po odstaniu pół godziny w kolejce (kilkanaście osób), trzeba pamiętać, że zamykają o godzinie 14.00, otwarte tylko w dni powszednie.
Santa Cruz leży u stóp gór Anaga, posiada port jachtowy, spacerujemy alejkami, deptakiem, po obu stronach liczne sklepy, w powietrzu radosna atmosfera. W końcu wylądowaliśmy w Parque Maritimo Cesar Manrique - sztuczne baseny zaprojektowane przez Manriqu'a właśnie. Bilety w cenie: osoba dorosła 2,9 euro + 2 za leżak. Sporo akwenów do pływania, wysepki z wulkaniczną lawą, no i woda oceaniczna, przeźroczysta - turkusowa, palmy. Ładny widok!
Wieczorkiem zaglądam do lodówki, co my tu mamy: gazpacho, zielona fasolka szparagowa w puszce, cebula. Z szafki wyciągam ryż i kostkę sojową (po podgotowaniu w bulionie, do wszystkiego, alternatywa mięsa). Cebulkę podsmażam na oliwie, wlewam 3 małe puszki gazpacho, wrzucam suchą kostkę i gotuję około 20 minut, pod koniec gotowania wrzucam fasolkę. Na talerz nakładam ugotowany ryż i naokoło ryżu wlewam zawartość patelni, posypuję słodką papryczką, do tego winko Rioja. Jemy na tarasie, na wygodnych fotelach. Zapach zwabił okoliczne koty, a że mieszkamy na parterze wchodzą sobie jeden za drugim (doszło do czterech).
6 września 2005 - Aquapark, Playa del Duque
Chłopaki od rana biegają w kąpielówkach, przed nimi cały dzień w Aquaparku, ceny dość wysokie: 21 euro osoba dorosła, 16 dziecko, 3 szafka, 7-9 ponton do dzikiej rzeki i zjeżdżalni, 3 za leżak. Małe dzieci mogą korzystać także z większych zjeżdżalni, przy czym dziecko powyżej 1m z pływakami, natomiast powyżej 1,2 m bez pływaków.
Przeczytaj podobne artykuły