podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Europa » Piknik nad Škocjanske Jame.
reklama
Wilhelm Karud
zmień font:
Piknik nad Škocjanske Jame.
artykuł czytany 2849 razy
Kiedy pod koniec VI wieku naszej ery na tereny dzisiejszej Słowenii przywędrowały plemiona słowiańskie, niechybnie musiały poddać się urokowi Triglavu. Najwyższy szczyt Alp Julijskich /2863m/ mógł sprawić, że nomadowie osiedli w tym regionie na stałe. Błyszczące w słońcu, majestatyczne, ośnieżone wierchy, porażają pięknem i tajemniczością. Nie dziwi więc, że góra zaskarbiła sobie miano słowiańskiego boga i na całe stulecia stała się obiektem pogańskiego kultu. Poszczególnym wierzchołkom przypisano władztwo nad niebem, ziemią i podziemiem a w okolicznych lasach oddawano cześć drzewom. Miejsc, które swym niesamowitym urokiem budzą respekt i wyobraźnię, ziemia słoweńska ma nieskończenie wiele. Przed pojawieniem się tu Słowian potęgą zastanej natury zachwycali się pewnie Ilirowie, Trakowie i plemiona Celtów. Na przestrzeni dziejów Europy także wiele innych nacji toczyło wręcz boje o te ziemie. Germanie, plemiona Hunów, Turcy i Austriacy skutecznie przeszkadzali Słoweńcom w budowaniu państwowości. Jest aż niewiarygodne, że naród ten przez dwanaście stuleci nie posiadał administracyjnych struktur a zdołał wykształcić literacki język, wcale bogatą kulturę i narodowe tradycje w wielu dziedzinach.
Od I wojny światowej w granicach Jugosławii a po jej rozpadzie /1991r/ Słoweńcy mają niezależne państwo. Kilkanaście razy mniejsze od Polski, z niespełna dwoma milionami mieszkańców jest całkiem nowocześnie działającym organizmem i do Unii Europejskiej wstąpiło bez kompleksów. Rozważnie korzystając przed laty z otwarcia się Jugosławii na Zachód Słowenia rozwijała się szybciej niż pozostałe kraje Federacji. Obecnie jest farmaceutyczną potęgą, potentatem w produkcji kosmetyków, poważnym eksporterem sprzętu AGD, papieru i artykułów spożywczych. Warunki klimatyczne, krajobrazowe i wspaniała sieć autostrad sprzyjają rozwojowi turystyki, z której dochody rosną szybko z roku na rok. Maleńka Słowenia oferuje turystom wszystkie możliwe formy spędzania urlopowego czasu. Podwodne fotosafari, penetracja setek jaskiń, narciarska przygoda w Alpach i degustacja owocowych brandy to jedynie lakoniczny przekrój turystycznej oferty. Polacy ciągnący corocznie na chorwackie wybrzeże Adriatyku coraz częściej zatrzymują się w Słowenii i te przystanki wydłużają się w miarę smakowania walorów kraju naszych dawnych współplemieńców.
Przedłużeniem Alp Julijskich w kierunku południowym jest Kras - obszar niezbyt wysokich, łagodnych wapiennych wzniesień, często pozbawionych leśnej szaty. Między Zatoką Triesteńską a Vipavską Doliną natura stworzyła jeden z najokazalszych podziemnych Cudów Świata. Nieprzypadkowo tu właśnie zapoczątkowano przed laty badania procesów rozpuszczania skał o dużej miąższości i w nazewnictwie tych zjawisk posłużono się słoweńską terminologią. W Słowenii zbadano kilka tysięcy grot, wiele z nich udostępniono zwiedzającym a w innych prowadzi się dalszą eksplorację. Najbardziej znana jest Postojnska Jama odkryta już w XVII wieku, dokładnie spenetrowana przez speleologów i przystosowana do zwiedzania. System korytarzy, kaskad i jezior wyżłobionych przez rzekę Pivkę posiada wszystkie walory krasowych jaskiń. Na dodatek znaleziono tam ślady pobytu człowieka z epoki lodowcowej, niedźwiedzia jaskiniowego, lwa, hieny, wilka i jelenia. Postojna stała się symbolem atrakcji turystycznych Słowenii i zwiedzenie jej w środku lata może być trudne.
Nie mniej uroków oferuje jednak cały zespół jaskiń w Parku Škocjanske Jame a dostępność do nich jest łatwiejsza o każdej porze roku. Niektórzy twierdzą zresztą, że to właśnie rzeka Reka potworzyła najbardziej zachwycające podziemne fenomeny i nawet nie wybierają się do przereklamowanej Postojny. Za radą tych ostatnich zatrzymałem się na kilka godzin w okolicach wsi Matavun oraz Divača i kupiłem bilet /8 euro/ do krasowego raju.
* * *
Byłem oczarowany już po pierwszych kilku minutach podziemnej ekskursji z przewodnikiem. To wyjątkowe w swoim rodzaju arcydzieło natury, stworzone w wyniku działania niepokaźnej rzeczki Reka w okresie wielu tysięcy ostatnich lat dziejów Ziemi. W wąskich, wznoszących się ku górze i opadających w dół ponurych sztolniach, przestronnych pieczarach pełnych naciekowych form, intrygująco pełzają po ścianach światełka przedostające się przez wychodzące na powierzchnię kominy. Głęboko w dole płynie rzeka, raz niemrawa i cicha, formująca spokojne sadzawki i rozlewiska, a nagle żywiołowo rycząca w otchłani wąwozów, miejscami zalanych słońcem wdzierającym się z powierzchni poprzez szpary w zrujnowanych wilgocią stropach. Nie sposób odgadnąć, co czeka nas za moment, bo ścieżka jest kręta a każdy jej załom otwiera przed nami kolejną niespodziankę. Widzimy więc seledynowego krokodyla, pielgrzyma z worem na plecach, wielodzietną rodzinę jeży i dziesiątki innych baśniowych istot w kolorach, jakich jeszcze przed półgodziną nie moglibyśmy sobie wyobrazić. Przeżyciem jest pokonanie filigranowej chwiejącej się kładki, zawieszonej pomiędzy stromymi ścianami kanionu, prawie sto metrów nad jego dnem, którym z hukiem od tysięcy lat płynie rzeka Reka. Wędrówkę kończy kilkuminutowy pobyt w olbrzymiej grocie, już na styku ze światem powszednim, z niebem, słońcem i problemami dnia codziennego.
* * *
Ponad godzinna wędrówka po wnętrzu ziemi budzi w człowieku respekt przed potęgą natury, żywiołów i Opatrzności. Przed oczyma jawią się obrazy praludzi, którzy gołymi rękoma próbują torować sobie drogi ku przyszłości, ku lepszemu. Jakie uczucia im towarzyszyły? Czy silniejsza była wiara, czy może zachłanność, a być może strach i bezsilność? Jak długo koczownicy szukali swoich ziem obiecanych, co głównie sprawiało, że wybierali tę a nie inną krainę na miejsce zakładania pierwszych siedzib? Charakter, mentalność i temperament Słoweńców kształtowały się na styku kilku silnych kulturowych ośrodków. Największy wpływ miały tu narody alpejskie, sąsiedztwo Panonii i cały konglomerat kultur bałkańskich. Elementy obcych tradycji widoczne są w architekturze słoweńskiej wsi, w folklorze i obyczajowości. Austriackie, włoskie i węgierskie wpływy urozmaiciły miejscową kuchnię, czyniąc ją bogatszą i bardziej wyrafinowaną. Obok potraw typowych dla Serbii, Chorwacji, Bośni czy Macedonii, na słoweńskim stole spotkamy dania zrodzone na węgierskiej puszcie, pod lodowcami Karyntii albo w okolicach włoskiego Udine. Wysoki stopień zorganizowania narodu nie przeszkadza Słoweńcom w uwielbianiu jadła, picia i biesiadowania do białego rana.
Po wyjściu z jaskini trafiam na barwny korowód gości przybyłych przed momentem na parking głównego obiektu obsługującego Park Škocjanske Jame. Z sześciu autokarów wylewa się rzesza ludzi w różnym wieku. Część z nich porusza się o kulach, część korzysta z rozkładanych właśnie wózków inwalidzkich a jeszcze inni samodzielnie podążają w kierunku długich, obficie zastawionych stołów. Piknik dla stowarzyszenia niepełnosprawnych z Lublany w sercu słoweńskiego Krasu zorganizowały stołeczne władze. Pomogli sponsorzy - jeden z wiodących producentów leków i bogaty rodak mieszkający za oceanem. Oprócz posiłków przewidziano konkursy z nagrodami, występ znanego artysty, dużo muzyki i tańce integracyjne. Żałuję, że czas nie pozwala mi zostać tu dłużej, by zobaczyć spektakl folklorystycznej grupy tanecznej Slovenija. Nie podejrzę także wszystkich specjałów, jakie pojawią się na stołach tego wieczoru a z jadłospisu wynika, że będzie się tu sporo jadło. Na dania główne biesiadnicy będą oczekiwać przy zimnych przekąskach - kranjske klobase i kraški pršut. To miejscowe szlachetne wędliny. Jako zupy przewidziano polewkę z tykwy i rosół drobiowo - wołowy, który przyrządza się tutaj podobnie jak u nas. Wybór dań drugich jest bardziej urozmaicony: kranjska pojedina - żeberka z kapustą, żlikrofi z bakelco - pyzy w jagnięcej potrawce, matevż z suchim mesom - fasolka z wędzonym mięsem, pstrąg w sosie czosnkowym. Na deser będą serwowane lody, owoce i dwa narodowe ciasta - potice i gibanice. Pierwsze jest ciastem orzechowym z bakaliami a drugie to rodzaj strucli z makiem, serem lub konfiturą. Na stołach nie będzie piwa, ale wybór win i owocowych destylatów może przyprawić o zawrót głowy nie tylko przybysza z krainy ordynarnej żytniówki. Połapać się w markach i smakach wszystkich trunków nie sposób. O jednym mogę powiedzieć na pewno - williamówka, mocny gruszkowy destylat z okolic Bledu wart jest kaca. Podany do małej czarnej po powrocie z narciarskiego stoku uzdrowi nasze członki przed wieczorną dyskoteką.
Strona:  [1]  2  następna »

górapowrót
podobne artykułyPrzeczytaj podobne artykuły
»  Nie tylko na Triglav
górapowrót
kursy walutkursy walut
Słowenia (euro) 1 EUR =  4,61 PLN
[Źródło: aktualny kurs NBP]