Majówka na Węgrzech'2001
artykuł czytany
1696
razy
Eger
Miasteczko Eger, położone w słonecznej dolinie słynie z produkcji wyśmienitego wina. Przy upalnej jak na początek maja pogodzie opanowane zostało przez Polaków. Termalny basen w centrum miasta i żar lejący się z nieba to oprócz wina wystarczający powód aby spędzić tu kilka dni, a może i całe wczasy. Pomimo dużej ilości turystów bez problemu znaleźliśmy kwaterę, mając spory wybór w lokalizacji i cenach. Noclegi okazały się być 4 krotnie tańsze niż w Budapeszcie, przy takim samym standardzie.
Po wizycie w punkcie informacji turystycznej zlokalizowanym w samym centrum miasta przy Dobö Istvan ter, gdzie otrzymaliśmy mapki, mały przewodnik w języku polskim, wykaz hoteli i restauracji, udaliśmy się na basen. Wejściówka za 400 Ft uprawnia do przebywania na basenie przez cały dzień, ale nie można z niego wychodzić. Jest tu basen dla maluchów, gdzie woda o głębokości 50cm ma temperaturę 30°C. Obok wylegują się starsi w wodzie jeszcze cieplejszej. Jest też ogromny basen, w którym woda ma tylko 26°C i głębokość nawet do 2,5 m. Można również skorzystać z leczniczych masaży. Jeśli komuś kąpiel kojarzy się z wylegiwaniem w gorącej wodzie, to polecam termalny basen w Egerszalok. Jest podświetlany, szczególnie atrakcyjny wieczorem, czynny do 24.
Nad miastem góruje zamek, a właściwie to co z niego zostało. Po tureckiej napaści w 1552 i bohaterskiej obronie zamku, kolejny najazd w roku 1596 znacznie zniszczył zamek. Bohaterska obrona przysporzyła sławy dowódcy Istvanowi Dobö, którego pomnik stoi dziś na głównym placu miasta, zresztą też noszącym jego imię.
Dla dzieci szczególnie interesujące są różnego kalibru armaty porozstawiane wzdłuż murów obronnych. W sali bohaterów pałacu biskupiego spoczywa dowódca obrony zamku. Z innych budowli pozostały jedynie ruiny. Można jeszcze zejść do podziemnych korytarzy. Musieliśmy szybko zwiedzać zamek, ponieważ wieczorem tego samego dnia nasz syn po raz pierwszy w życiu wybierał się do cyrku, który akurat zawitał do miasta. Po drodze zajrzeliśmy jeszcze do minaretu - jedynej pozostałości po tureckim meczecie. Rozczarował nas jednak. Wygląda bardzo samotnie i niepozornie. Cyrk też nie był rewelacyjny, ale naszemu maluchowi bardzo się podobało, zwłaszcza wprowadzony na kilka chwil niedźwiadek, oraz koniki, na które jednak nie miał odwagi wsiąść.
Trochę zmęczeni upałem postanowiliśmy wybrać się w góry. Niedaleko Egeru leżą góry Matra z najwyższym szczytem Węgier Kekestetö(1018 m). Zapowiadała się niezła wyprawa, ale ze wspinaczki nic nie wyszło, ponieważ na szczyt można wjechać samochodem. No prawie na sam szczyt. Zamiast wspinaczki odbyliśmy zatem godzinny spacerek po najwyższej węgierskiej górze i pojechaliśmy dalej. Odwiedziliśmy jeszcze kościółek w Feldebro, zbudowany na XII wiecznej krypcie z resztkami równie starych fresków oraz grobem króla Aby sprzed prawie 1000 lat. Był otwarty ponieważ akurat zwiedzała go wycieczka węgierskich emerytów. Wycieczkę zakończyliśmy w dolinie Szepasszony (po naszemu Dolina pięknych kobiet), gdzie jednak nie kobiety są główną atrakcją, a kilkadziesiąt piwniczek winnych. Można tu po degustacji kupić po rozsądnych cenach różne rodzaje miejscowego wina. W reklamowanej przez przewodnik piwniczce 31 nikt nie mówił po angielsku lub niemiecku, a obsługa była niezbyt miła, za to godna polecenia, ze względu na obsługę i przede wszystkim pyszne wino jest piwnica nr 16. Nam najbardziej smakowało czerwone Muskately i białe Leanyka. Dobrze, że małżonka ma prawo jazdy bo po wielu degustacjach z jazdą samochodem mogło być nieco problemów. Piechotą z centrum to jakieś 20 minut w kierunku zachodnim. Podobno warto tu przyjechać jesienią, kiedy odbywa się święto winobrania. Pożyjemy - zobaczymy.
W samym Egerze prócz zamku jest wiele ciekawych miejsc do zobaczenia. Drugim pod względem wielkości kościołem Węgier jest tutejsza bazylika. Niestety przy kościołach budapesztańskich wypada dość blado. Latem warto posłuchać tu codziennych południowych koncertów organowych. Tuż obok katedry znajduje się pałac arcybiskupi z wystawą kościelnych zabytków oraz barokowy gmach Liceum mieszczący bibliotekę oraz Muzeum Astronomiczne.
Przy placu Istvana Dobö znajduje się barokowy kościół Minorytów obok którego mieści się punkt informacji turystycznej.
Przeczytaj podobne artykuły