podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Azja » Oczami "turistów-alpinistów"
reklama
Agata Sujecka, Danka Pońsko, Sylwek Kowalczyk, Grzesiek Wojdak
zmień font:
Oczami "turistów-alpinistów"
artykuł czytany 1371 razy
Trzeciego dnia od nieudanej próby wejścia na Pik Siemionowa podjęliśmy decyzję zejścia na Misys-Kosz, omijając Baran-Kosz - miejsce, w którym mieliśmy się spotkać z chłopakami, zakładając, że przy takiej pogodzie i oni zejdą od razu do baraku. Wieczorem Wojtek pojawił się sam. Michał wyruszył na spotkanie z nami, zabrawszy ze sobą tylko śpiwór i NRC-etkę. Noc była nerwowa i niespokojna-szalejąca na zewnątrz burza i burza naszych mózgów-gdzie jest Michał. To straszne, że wyobraźnia w takich sytuacjach podsuwa najbardziej pesymistyczne rozwiązania... Nikt nie mówił wtedy tego głośno, ale każdemu przez głowę przeszła myśl o najgorszym. Emocje potęgowane były wspomnieniami spod Elbrusa (tej nocy, której zdecydowałyśmy się atakować szczyt i wycofałyśmy się z powrotem do obozu z powodu burzy śnieżnej, zginął rosyjski alpinista, który zbagatelizował warunki pogodowe). Czas dłużył się niemiłosiernie. Ok. 13 Karolina, Wojtek i Sylwek wyruszyli na poszukiwania, my zeszłyśmy do Alpin Łagra, modląc się w duchu, żeby wszystko skończyło się szczęśliwie, a Ewa i Grześ zostali w baraku. Michał odnalazł się sam, wszedł uśmiechnięty do szałasu, a Grześ na jego widok pomyślał sobie: "czego ten Rusek tutaj chce?!" Czyżby wspinaczka była sportem, który zmienia ludzi również wizualnie?
Wieczór spędziliśmy wszyscy razem w bardzo sympatycznej knajpce na wysokości mniej więcej naszych Rysów (flaszka-100 rubli, piwa - brak tego wieczoru, wino - bardzo smaczne - sponsorowane przez Ukraińców oraz serowe placki o smaku znanym tylko Sylwkowi). Były tańce, hulanki i swawole, a po wyłączeniu prądu (ok. 23.00 we wszystkich górskich obozach gaśnie światło) impreza nabrała bardziej romantycznego klimatu. Na każdej ławie postawiono świeczki, a zamiast magnetofonu rozbrzmiały gitary i śpiewy w różnych językach (rosyjskim, ukraińskim, białoruskim, czeskim). Nie popisaliśmy się polskim repertuarem. Następnym razem - nie omieszkamy - przyrzekamy! Może za rok, w Pamirze (Michał, obiecałeś!)
Rano, w towarzystwie spotkanych w Alpin Łagrze Warszawiaków, trochę śpiący, zjechaliśmy do Nalczyka, zostawiając w Beziendze Karolinę i Michała. Było nam trochę smutno, że nie zdobyliśmy żadnego szczytu. Może szkoda, że nie atakowaliśmy Piku Warszawy - może byłby dla nas bardziej przyjazny niż Siemionow...
A potem było już tylko Morze... Czarne tylko nocą.
Strona:  « poprzednia  1  [2] 

górapowrót
podobne artykułyPrzeczytaj podobne artykuły
»  Mała Antarktyda o tysiącu nazwach
»  Bliżej niż myślisz... Kaukaz - najwyższe góry Europy
»  Moskwa
»  Samochodem po bezdrożach Rosji
»  TIR-em do domu, cz. I
»  TIR-em do domu, cz. II
»  Kuryle - Jak daleko na koniec świata
»  Sankt Petersburg
»  Rosja - Mongolia
»  Ural Polarny
»  Elbrus 2004 - studencka wyprawa turystyczno-naukowa
»  Gdzie Słońce nie zachodzi...
»  Za górami, za lasami...
»  Kaukaz oczami wspinacza
»  Syberia
»  Koleją Transsyberyjską na wschód
»  Lądem z Rzeszowa do Bangkoku
»  Cinquecento do Kazachstanu przez Ukrainę i Rosję 2004
»  Chibiny - przez kopalnię na szczyt
»  Bal w Carskim Siole - współczesna rekonstrucja i słów kilka o Bursztynowej Komnacie
»  Pociągiem z Polski do Chin przez Rosję i Mongolię
»  Z wizytą u tuwińskiej szamanki
»  Wyprawa do Korei Południowej
»  Expedycja III Sey Kraków-Pekin
»  Rosja Polarna 2008
»  Rosja – Daleki Wschód i Kamczatka
»  Wyprawa Silk Road'2009
»  Ekspedycja Elbrus 2010
»  W dzikie serce Azji - AŁTAJ 2010
fotoreportażfotoreportaż
» Expedycja Morze Czarne 2004 - Tomasz Kempa
wyróżniona galeria
górapowrót
kursy walutkursy walut
Rosja (rubel) 1 RUB =  5 groszy
[Źródło: aktualny kurs NBP]